Tak relacjonowaliśmy na żywo mecz Radwańskiej z Flipkens
To był zdecydowanie najlepszy mecz Polki w tym turnieju i jeden z najefektowniejszych, jakie miała okazję oglądać w tym roku publiczność w Miami. Obie tenisistki grały rewelacyjnie. Oglądaliśmy mnóstwo zagrań przy siatce, dużo technicznych odbić, lobów, skrótów i uderzeń w linie.
W pierwszym secie Belgijka, z którą Polka grała po raz drugi w karierze (pokonała ją w 2010 roku na turnieju Fed Cup w Bydgoszczy), była niemal bezbłędna. Choć Radwańska nie grała źle, musiała uznać wyższość rywalki, która wyszła na prowadzenie 4:1, by ostatecznie wygrać partię 6:4.
Przed drugim setem z Radwańską porozmawiał trener Tomasz Wiktorowski, który nakazał swojej podopiecznej częstszą grę na bekhend rywalki. Polka częściowo posłuchała, a częściowo... zaczęła grać po prostu jeszcze lepiej i jeszcze dokładniej. Szybko wyszła na prowadzenie 3:0, a w jednej z wymian popisała się niesamowitym zagraniem, o którym z pewnością będzie głośno. Belgijka zagrała tak, że piłka odbiła się od górnej części siatki i zaskoczyła biegnącą Polkę, ale Radwańska, tracąc kontakt wzrokowy z piłką, odwróciła się i instynktownie odbiła ją z półobrotu wolejem tuż za siatkę. Publiczność wiwatowała, Radwańska machała do niej z uśmiechem, a rywalka z wrażenia... upuściła rakietę.
Choć kolejne trzy gemy należały do Belgijki, końcówkę lepszą miała nasza tenisistka. Wygrała partię 6:4.
Trzecia partia już była prawdziwą egzekucją. Zmęczona Flipkens nie zdołała utrzymać poziomu z pierwszego seta i częściej się myliła. A Polka rozstrzeliwała ją po korcie rewelacyjnymi zagraniami, po których ręce kibiców raz po raz składały się do oklasków. Ostatecznie Radwańska wygrała ostatnią partię 6:2, wykorzystując drugą piłkę meczową mocnym i widowiskowym - jak całe spotkanie - smeczem.
- Kirsten zagrała świetnie, postawiła trudne warunki. Musiałam walczyć o każdy punkt. Zagrałam po prostu lepiej w drugim i trzecim secie niż w pierwszym - powiedziała po meczu Polka.
O finał broniąca w Miami tytułu Radwańska zagra z rakietą numer 1 na świecie Sereną Williams. Z Amerykanką mierzyła się do tej pory cztery razy i jeszcze nigdy jej nie pokonała. Czas na ten pierwszy raz? Jeśli zagra tak jak we wtorek, będzie miała na to sporą szansę.