Australian Open. Radwańska w ćwierćfinale o 1 w nocy

Wiadomo już, kiedy Agnieszka Radwańska rozegra swój mecz ćwierćfinałowy Australian Open z Chinką Na Li. Polka na kort wyjdzie w meczu numer jeden na Rod Laver Arena. Będzie to o 1 w nocy z poniedziałku na wtorek. Relacja na żywo na Sport.pl, m.sport.pl i aplikacji Sport.pl Live na Androida. Transmisja na Eurosporcie

Prosto z Melbourne - tenisowy blog Marka Furjana ?

Radwańska na razie w pierwszym w tym roku turnieju Wielkiego Szlema idzie jak burza. Do ćwierćfinału dotarła bez straty seta (w tym roku w żadnych turnieju nie przegrała seta). W 1/8 finału rozprawiła się z Serbką Aną Ivanović 6:2, 6:4.

- Na Li nie schodzi nigdy z pewnego poziomu. Nie można zagrać średnio, żeby z nią wygrać. Wygraną trzeba wybiegać i wymęczyć - mówi o swojej kolejnej rywalce Radwańska.

Cóż, grałyśmy ze sobą już parę razy, i to dość sporo w ostatnich miesiącach. Nigdy nie jest łatwo grać przeciwko niej. Jest bardzo solidną zawodniczką, świetnie porusza się po korcie i dobrze serwuje. Na pewno muszę dać z siebie sto procent, żeby znów ją pokonać, tak jak ostatnio w Sydney. To był ciężki mecz, zobaczymy, jak będzie tutaj. Będę musiała grać bardzo agresywnie, no i pilnować swojego serwisu, bo jej podanie trudno jest przełamać - dodała Radwańska.

Wielką formę Radwańskiej zauważa Chinka: - Ona jest w tej chwili bardzo mocna, wystarczy spojrzeć na imponujące wyniki. Może nie odnotowuje w meczach zbyt dużo wygrywających uderzeń, ale rzadko psuje piłki, no i ma niesamowite czucie w ręku. Potrafi świetnie wykorzystywać siłę uderzeń rywalek, a do tego świetnie odczytuje ich zamiary. Naprawdę ciężko się przeciwko niej gra, więc spodziewam się trudnego meczu, o dość nieprzewidywalnym wyniku.

Historia pojedynków Radwańskiej z Na Li

W tym sezonie trafiły na siebie przed dziesięcioma dniami w półfinale turnieju WTA w Sydney. Tam Polka odniosła pierwsze zwycięstwo nad nią na twardej nawierzchni, po czterech porażkach, w których urwała rywalce tylko jednego seta - za pierwszym razem w 2009 roku w meksykańskim Monterrey, gdzie przegrała 6:7 (5-7), 6:4, 0:6.

W ubiegłym sezonie trzykrotnie musiała uznać wyższość Li: w sierpniu w Montrealu 2:6, 1:6 i Cincinnati 1:6, 6:2, a także w październiku w Pekinie 4:6, 2:6. Przed tą fatalną serią Polka zdołała tylko zwyciężyć w maju na ziemnym korcie w Stuttgarcie 3:6, 6:2, 6:3.

Poza tym Radwańska pokonała Chinkę dwukrotnie na trawie. Ale miało to miejsce cztery lata temu w Eastbourne 3:1 (krecz rywalki) i wielkoszlemowym Wimbledonie 6:4, 7:5, gdzie w kolejnej edycji w 2010 roku przeciwniczce udał się rewanż 6:3, 6:2.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.