Wimbledon. Czytelnicy Sport.pl o grze Radwańskiej: "Miała farta, że znalazła się w finale", "Walczyła, ale była słabsza"

Agnieszka Radwańska została wicemistrzynią Wimbledonu. W finale uległa Amerykance Serenie Williams 1:6, 7:5, 2:6. Czytelnicy Sport.pl w komentarzach dziękują Polce za walkę, ale przyznają, że była słabsza od rywalki i miała szczęście, że zaszła tak daleko. Część komentujących zarzuca Radwańskiej, że nie umiała się zachować po zakończeniu pojedynku

Sport.pl w mocno nieoficjalnej wersji... Polub nas na Facebooku ?

Zdaniem czytelniczki o nicku kaja.gmb "Agnieszka pokazała absolutnie wszystko, co potrafiła, a przegrała tylko dlatego, że od Williams jest po prostu słabsza". Według niej Polka "nigdy nie zamieni się w rakietę czy torpedę i zawsze grać będzie jak Martina Hingis", a kiedy "Williams odejdzie, będzie miała szansę na zwycięstwa szlemowe". Z tą opinią zgadza się wielu komentujących. "Mecz był nie do wygrania przy takiej formie Agnieszki. Nie chodzi tu o formę dnia ale ogólnie, siłowo nie jest przygotowana do zwycięstwa z Sereną. Trzeba powiedzieć jasno, że mniejsza liczba błędów własnych Amerykanki skróciłaby ten mecz do dwóch krótkich setów" - twierdzi ktrztr.

Radwańska jak piłkarze Smudy

Jdkonrad uważa, że Polka "spaliła się rangą finału". "Od drugiego seta Serena myślała już o finale debla i może wtedy Radwańska zdusiła w końcu cykora. Ale było za późno. To dramat podobny do naszej reprezentacji futbolowej. Spoczęli na laurach po bramce z Grekami i zajęli ostatecznie ostatnie miejsce w najsłabszej grupie. Radwańska nie biegała do piłek, odpuszczała zbyt wiele tych trudnych. Efekt widać w wyniku, ostatni set do 2" - tłumaczy.

"Przepaści nie ma"

Czytelnicy dziękują jednak Polce za podjęcie walki. "Wielkie brawa i gratulacje dla Agnieszki za walkę, za piękne momenty w tym finale i za to, że potrafiła odbudować się po pierwszym kompletnie nieudanym secie. (...) Serena wygrała dość pewnie, ale nie był to pojedynek do jednej bramki. Agnieszka pokazała charakter, pokazała ambicję, a walka w drugim secie to był wspaniały, stojący na najwyższym poziomie tenis, po którym ręce same składały się do oklasków. Ten pojedynek pokazał, że Agnieszkę do tych najlepszych, najsilniejszych tenisistek wcale nie dzieli żadna przepaść" - uważa spectator_zm. Zgadza się z nim jerzymoneta. "Agnieszka przegrała, ale pokazała klasę. Przed meczem praktycznie wszyscy wróżyli, że będzie to strzelanina, a Serena dosłownie pożre naszą Agę. Nic takiego się nie stało - wręcz po drugim secie ewidentnie Serenie widmo porażki zajrzało w oczy. Aga może z nią wygrać w kolejnych meczach, może też wygrać szlema. Jest w tej chwili jedną z najlepszych tenisistek na świecie" - twierdzi użytkownik.

Zobacz wideo

"Trafiła szóstkę w totka"

Ale duża część czytelników uważa, że Radwańska doszła do finału tylko dzięki szczęściu. "[Ta droga] była niewiarygodnie fartowna" - pisze dalarna. "Trudniejszą drabinkę miałaby na Warsaw Open" - śmieje się prezes000. "Ja wiem,, że to wielki sukces, finał Wimbledonu (...) ale dlaczego nikt, naprawdę nikt, tak na chłodno nie oceni, z całą sympatią i podziwem dla Radwańskiej, że ona naprawdę miała farta przy losowaniu drabinki, a nie nagle gra lepiej niż 2 miesiące, 5 miesięcy czy 12 miesięcy temu. Po prostu zawsze dotąd miała anormalne losowania i trafiała albo na Szarapową, albo na Azarenkę, albo Wozniacką (...) A teraz to trochę jak 6 w totka. Tak się złożyło, że do finału miała autostradę, a jeszcze inne faworytki poodpadały. Ona nigdy nie wygra Szlema, nigdy więcej nie dojdzie do finału. Bo dwa razy 6 w totka się nie trafia" - uważa bartek.london.

Z tymi opiniami nie zgadza się mig1107 . " To kompletne bzdury, miała w swojej połówce numer jeden? Miała. To, że Szarapowa przegrała swój mecz świadczy o tym, że Lisicki była od niej w tym tygodniu lepsza. (...). Radwańska zagrała w finale trzy sety - znaczy że przegrała z kretesem? Nie trzeba grać 50 winnerów, żeby wygrać mecz, można umiejętnie wykorzystywać słabsze momenty rywalki i korzystać na jej błędach. Dobra defensywa Agnieszki to jej klucz do sukcesu, tym wygrywa mecze, sama błędów nie popełnia" - broni polską tenisistkę czytelnik.

"Nie umiała się zachować"

Część użytkowników zamiast na grze Radwańskiej skupia się na jej zachowaniu po pojedynku. Czytelnicy zauważają, że Polka podczas tradycyjnego wywiadu nie powiedziała ani słowa o swojej rywalce. "Dziś grała z najlepszą zawodniczką od czasów Navratilovej i może Hingis, a ona mówi po meczu, że to nie był jej dzień.... Serena potrafiła powiedzieć o Radwańskiej dobre słowo, a nasza Isia naburmuszona, że takie cudo przegrało, bo nie miało swego dnia" - ostro krytykuje Polkę tygrysio_misio. A bukaj22 dodaje: "Ogólnie rzecz biorąc [Agnieszka] nie potrafi się cieszyć i docenić samej siebie jak i rywalki. Dziś możliwe , że w finale Wielkiego Szlema grała pierwszy i ostatni raz, a ona się skwasiła i gadała coś o przeziębieniu i nie jej dniu. Agnieszka zagrała dziś na tyle ile umie, ale grała z naprawdę wielką zawodniczką, jaką jest Serena Williams. I w przeciwieństwie do naszej zawodniczki pokazała klasę. O Agnieszce mówiła naprawdę ciepło, że jest niesamowita i bardzo młoda i wiele przed nią. Można tłumaczyć naszą zawodniczkę tremą i ogólnym zmieszaniem, ale pogratulować Williams wypadało".

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.