Magdalena Grzybowska: Przewaga siłowa Williams nad innymi zawodniczkami jest miażdżąca. Co więcej można powiedzieć? Każdy wie, jak gra Serena. Kiedy się nakręci, kiedy od początku jej idzie, jest nie do zatrzymania. Dla mnie to najlepsza tenisistka świata. Nie tylko w tym momencie. To zdecydowany numer jeden, biorąc pod uwagę ostatnie lata. Gdy tylko na korcie czuje się dobrze, to - niestety - gra w innej lidze niż pozostałe dziewczyny.
- Hmm, dobre pytanie.
- 24:1 w asach? No co z tym można zrobić? Serwis wszystko ustawia. 24 asy to kolosalna liczba. Jak się ich tyle zagra, to na pewno człowiek się czuje wyjątkowo i wszystko mu zaczyna wychodzić. Można tylko liczyć na to, że Serena będzie miała słabszy dzień, a Agnieszka dobrze zacznie mecz. Kilka świetnych akcji Polki może wyprowadziłoby Amerykankę z równowagi. Trzeba na to liczyć.
- Rzeczywiście zdarzają jej się słabe mecze, bywa że przychodzą zaraz po tych kapitalnych. Ale, niestety, w finałach to ona raczej nie zawodzi. Nie mam w głowie jej statystyk, jednak pamiętam, że zwykle w tych decydujących meczach na wahania formy sobie nie pozwalała, gra o wielką stawkę ją mobilizuje.
- Jasne, że taki scenariusz jest możliwy, ale Williams to naprawdę bardzo trudna rywalka. W finałach ona jest o tyle lepsza niż we wcześniejszych rundach, że tu już maksymalnie się mobilizuje i potrafi wychodzić z największych opresji. Oczywiście nie zawsze, ale zwykle jednak sobie radzi.
- Na pewno ten turniej ułożył się Agnieszce świetnie, a ona genialnie wykorzystała łatwiejszą drabinkę. Teraz czeka ją zdecydowanie najtrudniejszy mecz i chyba rzeczywiście warto pomyśleć o nim w kategorii wielkiej szansy. To tylko jeden, ostatni pojedynek. W nim wszystko może się zdarzyć, a presja jest po stronie rywalki. To Williams ma nerwy, bo to ona jest zawodniczką bardziej utytułowaną i cenioną. Ranking nie ma tu nic do rzeczy. Przed meczem z Azarenką Williams stwierdziła, że nie ma nic do stracenia, bo ona jest numerem sześć, a rywalka została rozstawiona z dwójką. W ten sposób Amerykanka postawiła Białorusinkę w roli faworytki. Agnieszka nie może dać sobie narzucić takiego myślenia, bo faktycznie to właśnie ona nie ma nic do stracenia. Jeżeli wygra, osiągnie niesamowity, ogromny sukces. A jak przegra, nic się nie stanie, bo gra z najlepszą zawodniczką ostatnich lat, z kimś, kto ma zdecydowanie największy potencjał i jest murowanym faworytem.