O planach urzędników opowiada na łamach "Faktu" menedżer Moniki Pyrek Norbert Rokita. Stwierdzili oni, że udział w telewizyjnym programie zaszkodzi karierze sportowej zawodniczki, a osoba która decyduje się na taki występ nie ma już szans na powrót do formy.
- Takie słowa usłyszeliśmy z ministerstwa, które chciało zablokować stypendium dla Moniki - przyznaje Rokita, który prywatnie jest narzeczonym Pyrek. - Była już zmęczona psychicznie i udział w "Tańcu z gwiazdami" był dla niej świetną odtrutką. Do treningów wróciła z zupełnie innym nastawieniem psychicznym.
Ostatecznie stypendium nie zostało odebrane, ale tylko dzięki interwencji Polskiego Związku Lekkoatletyki. Jego działacze stanęli po stronie wicemistrzyni świata, która przygotowuje się obecnie do sierpniowych MŚ w Daegu.
"Byłem molestowany przez trenera" - zdradza mistrz w skoku w zwyż >