Menedżer byłego rywala Kliczki: czołg czy ciężarówka - dla Adamka wynik będzie ten sam

Boris Greenberg, menedżer byłego mistrza świata federacji WBO w wadze ciężkiej Sułtana Ibragimowa nie radzi Tomaszowi Adamkowi próbować swoich sił w pojedynku z Władimirem Kliczką bądź jego bratem Witalijem. Jego zdaniem, Polak nie ma wystarczających atutów, aby móc skutecznie przeciwstawić się któremuś z Ukraińców. To właśnie unifikacyjny pojedynek z Władimirem Kliczką był ostatnim w karierze Ibragimowa, podopiecznego Greenberga.

- Jeśli byłym członkiem obozu Adamka, nie chciałbym, aby odbyła się walka z którymś z braci Kliczków. Jasne jest, że w pojedynku pięściarzy wagi ciężkiej może się zdarzyć wszystko, jeden dobry, dokładny cios może zadecydować o przebiegu walki. Jednak w przypadku Adamka nie ma znaczenia czy zmierzy się z czołgiem, czy ciężarówką - rezultat będzie taki sam - twierdzi Greenberg.

Zdaniem menedżera, warunki fizyczne Adamka nie predestynują go do podjęcia walki ze sporo większymi mistrzami świata z Ukrainy, ale większe szanse miałby z czempionem federacji WBA Davidem Haye'em. - Adamek to bardzo dobry bokser, ale nie jest prawdziwym pięściarzem wagi ciężkiej. Nie ma takich cech, które pozwoliłyby mu pobić któregoś z Kliczków. Jak ma tego dokonać, w jakim elemencie ich przewyższa? W żadnym. Walka z Witalijem bądź Władimirem może być interesująca, ale niestety jednostronna. Jeśli znajdowałbym się w obozie Adamka, spróbowałbym doprowadzić do pojedynku z Davidem Haye'em, chociaż nie jest to takie proste. Obecnie bardzo ciężko jest zorganizować walkę, której się chce.

Walka Ibragimowa z Kliczką odbyła się w lutym 2008 roku w nowojorskiej Madison Square Garden, a jej stawką był należący do Rosjanina pas WBO oraz tytuły IBF i WBO, będące w posiadaniu Ukraińca. Pojedynek zakończył się jednogłośnym zwycięstwem Kliczki na punkty. Greenberg zaznacza, że gdyby po zdobyciu mistrzowskiego pasa wspólnie ze swoim podopiecznym dążyli do organizowania łatwych walk, to czempionem WBO Ibragimow z pewnością pozostałby dłużej.

- Kiedy Sułtan Ibragimow został mistrzem świata, a później obronił tytuł w walce z Evanderem Holyfieldem, od razu zaczęliśmy szukać starcia unifikacyjnego. Najpierw złożyliśmy ofertę Czagajewowi, ale ten odmówił. Następnie zwróciliśmy się do Kliczki. Rozmowy poszły szybko i sprawnie. Mnie również wielu ludzi radziło nie pchać się do unifikacji i odbywać bezpieczne obrony przeciwko "harrisonom" i tym podobnych. Jednak poszliśmy inną drogą. Chcieliśmy walczyć z najlepszymi. Niestety, te czasy już się skończyły. Obecnie prawdziwe batalie odbywają się nie na ringach, ale w komentarzach na forach internetowych - z żalem zauważa Greenberg.

Więcej o boksie na Bokser.org ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.