Michael Grant: Adamek będzie musiał uświadomić sobie moją siłę ciosu w ciągu pierwszych trzech lub czterech rund, by później podjąć decyzję: ryzykować czy też nie? Zanim zdecyduje, zdążę pokazać swoją siłę. Wtedy ponownie będzie się musiał zastanowić jak się zachować. Kiedy podejmujesz decyzję musisz być pewien, że jest dla ciebie właściwa. Czasami ta decyzja okazuje się błędem i potem przez to cierpisz. Nie podważam tego, co osiągnął Adamek. Był mistrzem w wadze półciężkiej, później dołożył też pas w kategorii cruiser. Ten facet wyrobił sobie markę. Jednak w tej chwili Adamek przystępuje do walki z pięściarzem należącym do elity wagi ciężkiej. Jestem bokserem większego formatu niż Jason Estrada czy Chris Arreola. Nie odmawiam tym facetom niczego, ale to po prostu nie mój poziom.
Rzeczywiście, jest taka szansa, ale możliwe jest inne zakończenie. Wyjścia są dwa, po prostu.
Zdecydowanie nie zgadzam się z rolą czyjegoś zastępcy. Ta walka to moje przeznaczenie. Moim przeznaczeniem jest bycie mistrzem.
Jestem zrelaksowany i spokojny. Zawsze taki jestem przed pojedynkami. Po prostu wstaję rano i robię to, co zawsze.
Będę się po prostu relaksował, leżał sobie wygodnie. Zjem śniadanie, pójdę na spacer, wrócę na dwie, trzy godziny do hotelu. Potem zjem obiad, pójdę na spacer i znów wrócę na dwie, trzy godziny do hotelu. Na pewno zadzwonię do mojej rodziny, pogadam trochę z dziećmi. To będzie zwyczajny dzień, bo wiem, co mnie w nim czeka. Kiedy wiesz, jakie zadanie masz przed sobą, po prostu na nie czekasz i potem robisz swoje.
Tak, nikt nie obejrzy walki na żywo. Moja rodzina rzadko pojawia się na walkach.
Na pewno zechcę narzucić swój sposób walki. Zechcę też wywrzeć na nim presję. Ważne jest to, żeby zależnie od okoliczności podejmować dobre decyzje. Kiedy trzeba będzie przyspieszyć, zrobię to. Jeśli trzeba będzie zwolnić, to zwolnię. Muszę narzucić jemu mój sposób na walkę.
Znam swoje możliwości i nie zależą one wyłącznie od warunków fizycznych i siły ciosu. W tej walce liczyć się będą moje umiejętności jako pięściarza. Ważne będzie też moje doświadczenie, w końcu walczę już od 17 lat!
Jak najbardziej, na pewno będzie się działo.
Tak jest. Urodziłem się człowiekiem dużej wiary. Ciągle będę wierzył.
Ależ skąd? Co jest napisane na plakacie reklamującym walkę? Wielkie wyzwanie. Jak myślisz, dla kogo jest to wielkie wyzwanie?
Absolutnie tak.
To będzie pewnie walka toczona zarówno na dystans, jak i w półdystansie. Jeśli Adamek zechce walczyć na dystans, będzie miał ciężko ze względu na mój zasięg ramion. Jeśli będzie walczył blisko, mnie, to nie będzie mu wcale łatwiej, ponieważ jestem silniejszy. Adamek musi sam wybrać swoją truciznę.
Nie sądzę, jest to kolejna walka, dzięki której robię jakiś postęp.
Oczywiście, to mój cel: wykorzystać wzrost do zastosowania kilku bokserskich elementów. Zamierzam wykorzystać swoje możliwości. Jeśli Adamek uderzy mnie raz, ja odpowiem dwa razy i tak dalej.
Na pewno imponuje mi jego pewność siebie w przechodzeniu do kolejnych etapów swojej kariery.
Myślę, że do przejścia do wagi ciężkiej skłoniła go myśl: "Jestem szybszy niż większość ciężkich. Mogę zatem ich punktować i uciekać, punktować i uciekać itd.". Podoba mi się jego podejście do takiego wyzwania jak nasza walka. Drugą rzeczą jest jego świetna szybkość. To ważny element, ale ja znajdę na to sposób.
Próbujesz powiedzieć, że Chris Arreola jest równie silny jak ja? Mam w rekordzie więcej nokautów niż Arreola stoczonych walk.
Tak, ale mam więcej nokautów niż on stoczonych walk. Mam więcej niż 30 nokautów, dokładnie 34! Abstrahując od Chrisa Arreoli, puncher to puncher, ale każdy bokser powyżej 200 funtów może swobodnie nokautować. Nie można porównywać mnie do Arreoli, naprawdę.
Miałem dobry występ przeciwko Andrzejowi Gołocie. To, co zdarzyło się w tej walce pokazało moją największą siłę. Moją wytrwałość, determinację, pragnienie zwycięstwa - wszystko. Z każdą rundą łamałem jego ducha, wolę walki. Zrobiłem to, co umiem najlepiej - złamałem przeciwnika w środku.
Specjalny serwis o boksie. Sprawdź Bokser.org ?