Co redaktorzy robią w pracy, gdy nie piszą? Sprawdź na Facebook/Sportpl ?
Ostatnim pojedynkiem Tomasza Adamka była przegrana 10 września walka z Witalijem Kliczką o mistrzostwo świata federacji WBC. Od tego czasu o "Góralu" było nieco mniej głośno, choć sporo się u niego zmieniło. Adamek zakończył m.in. współpracę z grupą Main Events i postanowił działać na własną rękę, jedynie przy pomocy promotora Ziggiego Rozalskiego. Razem szykują już następną walkę. - Kolejny pojedynek czeka mnie pewnie w marcu. Myślę, że w New Jersey albo w Nowym Jorku, bo tutaj mam w Ameryce swoich kibiców. Nie wiem jeszcze z kim się zmierzę. Nie będzie to Chris Arreola, czy jakiś inny bokser tego pokroju, tylko raczej zawodnik średniej klasy - zdradza Adamek na łamach "Przeglądu Sportowego" .
Adamek chce by jego najbliższym rywalem był ktoś, kto pozwoli stworzyć ciekawe show. Ucina jednak spekulacje, że będzie to Roy Jones junior albo Jameel McCline. - McCline niby się oferował, ale nie ma teraz o czym mówić. Inna sprawa, że codziennie ktoś dzwoni do Ziggiego i proponuje nam pojedynek - mówi "Góral". Show z pewnością dostarczyłaby walka z planującym powrót na ring Andrzejem Gołotą, ale Adamek nie widzi większego sensu takiej potyczki. - Raz już z nim wygrałem. Andrzej chciał tamtej walki. A teraz? W ogóle o tym nie myślę. Chcę pojedynków, które pomogą mi wrócić na szczyt - stwierdza.
Ten powrót na szczyt według planów Adamka miałby nastąpić pod koniec przyszłego roku. - W przyszłym roku zamierzam trzykrotnie walczyć, więc zimą czekałoby mnie już coś naprawdę dużego, a w 2013 roku chciałbym jeszcze raz stanąć do rywalizacji o pas mistrza świata wagi ciężkiej - opowiada.
"Goral" nie wyklucza nawet rewanżu z Witalijem Kliczką. - Nie poddaję się. Przegrałem z Witalijem, ale nie byłem sobą, byłem wolny. Chcę jeszcze raz spróbować - kończy.