- Każdy, kto ma choć trochę pojęcia o pływaniu, ten wie, że zejście poniżej dwóch minut i sześciu sekund to epokowe wydarzenie - mówi Słomiński. - W ostatnich kilkudziesięciu latach udało się to tylko pięciu zawodniczkom, a w tej chwili tylko Oti i Jessicah Schipper są w stanie to zrobić.
- To, że będzie dobrze, można było wywnioskować już po eliminacjach - mówi Słomiński. - Ale aż tak? Raczej nie. Tutaj Otylia popłynęła dużo mądrzej, niż w Melbourne. Poza tym dobrze poprowadziły ją rywalki na pierwszych stu metrach. Były jak "zające" na lekkoatletycznym stadionie.