TCS. Ammann najbardziej boi się Małysza

Są tylko dwa trofea jakich do tej pory nie wywalczył Simon Ammann. Jednym jest złoto Turnieju Czterech Skoczni. Tegoroczna walka w Niemczech i Austrii ruszy już w środę. Ammann wie, że jest faworytem. Tak jak Małysz, którego Szwajcar obawia się najbardziej.

- Osiągnąłem już bardzo wiele, ale nadal mam o co walczyć - mówi w wywiadzie dla "Super Expressu" szwajcarski skoczek. Rzeczywiście podium w TCS to jedno z nielicznych, na których Ammann nie wdrapał się na sam szczyt. 29-late jest już mistrzem olimpijskim, świata, także w lotach, w ubiegłym sezonie zdobył Kryształową Kulę, wygrał Turniej Nordycki, a rok wcześniej na dokładkę także letnie GP. W kolekcji nie ma jeszcze Pucharu Świata w lotach i właśnie trofeum TCS. Dwa lata temu zajął w nim drugie miejsce, w sezonie 2006/2007 - trzecie. - TCS to dla mnie wielki cel. W tym roku koncentruję się właśnie na nim i na MŚ w Oslo - mówi z rozmowie z dziennikiem Ammann.

Uzupełnić medalową kolekcję nie będzie łatwo. Poza Thomasem Morgensternem czy Andreasem Koflerem poważnym rywalem będzie dla Szwajcara Adam Małysz. I to w nim piąty obecnie skoczek PŚ widzi największą konkurencję. - Obaj z Adamem jesteśmy jednymi z najbardziej doświadczonych skoczków w stawce. Nie ma co ukrywać, że należymy do faworytów i będę z nim walczył o zwycięstwo - wyznaje Ammann.

Z racji miejsca w pierwszej 10. klasyfikacji generalnej Ammann nie musi startować w klasyfikacjach. Te ruszą we wtorek o 16 (relacja Na Żywo w sport.pl). Dzień później - o tej samej porze - pierwszy konkurs indywidualny.

Przed Turniejem 4 Skoczni:"Tylko Małysz może zatrzymać faworytów".

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.