Adam Małysz: Polskich skoczków stać na wiele

Już niecały miesiąc został do rozpoczęcia kolejnego sezonu zimowego w skokach narciarskich. Będzie to bardzo ważny sezon dla Adama Małysza - na przełomie lutego i marca odbędą się Mistrzostwa Świata w Oslo - miejscu, w którym Małysz wygrywał wielokrotnie.

Skoczek z Wisły jest w dobrej formie, co udowadniał latem. Polscy kibice mogą spodziewać się tej zimy wielu emocji, bo na igelicie świetnie prezentowali się też inni polscy skoczkowie. Zawodzili za to niektórzy faworyci z poprzedniego sezonu. Czy czeka nas rewolucja w skokach?

Małysz uważa, że tej zimy w czołówce PŚ mogą pojawić się nowe twarze. Kto?: - Na pewno wyskoczy niejeden, ale na pewno będzie to Polak" twierdzi Adam z mocnym przekonaniem. "Nie tylko Kamila i Dawida w naszej drużynie stać na wiele. Ale mówimy o przyszłości, wszystko się może wydarzyć - zastrzega skoczek.

A czy sam Adam będzie się skupiał tylko na medalach MŚ, czy będzie walczył przez cały sezon o Kryształową Kulę?

- Główna imprezą są Mistrzostwa Świata w Oslo, ale po drodze jest Puchar Świata. Trzeba skakać w nim dobrze, by mieć wysoki numer startowy i skakać razem z czołówką. Wtedy można realnie liczyć na sukces w Oslo. Ja myślę, że jak Adamowi wyjdą Mistrzostwa to i Puchar będzie w zasięgu ręki. Tak było przecież cztery lata temu - sądzi Robert Mateja, asystent Hannu Lepistö.

- Ważne są obie imprezy. Jest też w międzyczasie bardzo cenne trofeum, czyli Turniej Czterech Skoczni. Puchar Świata to jest bardzo ważna nagroda, przyznaje się ją za 30 konkursów. Żeby wygrać, trzeba być w formie cały sezon. Dlatego ten, kto zgarnia Puchar jest bezdyskusyjnie najlepszym skoczkiem - uważa sam Hannu Lepistö.

Specjalny serwis o skokach? Sprawdź Skijumping.pl ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.