Adam Małysz: Skoki były fajne, to czemu mam nie być uśmiechnięty. Ale w sobotę będzie lepiej. W próbnej serii był duży "przeciąg" na buli, ale pod koniec wszystko się uspokoiło. W ostatniej fazie wiało mocno z tyłu, rzucało mną mocno po wyjściu z progu. W konkursie, na szczęście, warunki były w miarę równe. Sprawiedliwie nie będzie nigdy, ale ja jestem strasznie zadowolony. Szczególnie udał mi się drugi skok, spowodował, że na pewno będę walczył z Simonem o złoty medal. To są niespełna trzy punkty, na mamucie - żadna przewaga. Zmęczony już jestem, ale uważam, że Ammann jest bardziej. We czwartek, jak wróciłem ze skoczni, to padłem na łóżko i zasnąłem na pół godziny. Później nie mogłem się obudzić na trening, byłem otępiały. W piątek skocznia była przygotowana lepiej niż we czwartek, nie było tak twardo na zeskoku, nie "trzepało" nami po wylądowaniu. Dlatego nogi tak nie ucierpiały.
- Powiem wam jedno: nie cierpię, jak wieża sędziowska jest z lewej strony skoczni. Wtedy zawsze dostaję gorsze noty, bo ląduję na prawą nogę i ten telemark gorzej z góry widać. Ci, co lądują na lewą zawsze dostają wyższe oceny, niestety na większości skoczni wieża sędziów je z lewej strony. Ubolewam nad tym, ale niewiele mogę zrobić. Już nigdy nie nauczę się lądować na lewą nogę, nie potrafię tego.
- Oczywiście. To przeczucie miałem już dużo wcześniej. I w Lillehammer, gdzie prowadziłem z nim po pierwszej serii, i w Oslo, gdzie w pierwszej serii musiałem skakać w fatalnych warunkach... Wiem, na czym stoję, wiem, że moja forma jest wysoka, że skaczę naprawdę dobrze. Mam nadzieję, że sobota będzie moim dniem. Marzę o tym. Super jest cały czas być drugim, ale lekki niedosyt gdzieś tam pozostaje. Chciałbym być wyżej. Obiecuję walkę. Wiązania mi pasują, zmieniłem zapięcia i jest dobrze.
- Tak. Tylko będą musieli się pospieszyć, bo w okolicach godziny 12 tutaj zaczyna wiać.
- Najpiękniejszy, bo można skakać bardzo daleko, najdalej na świecie, bić swoje rekordy. Ale nam tu jakoś nie chcą na to w tym roku pozwolić. Zawsze obniżają rozbieg, a każdy marzy o dalekim locie.
-...jest moim wymarzonym i wiem, że mam go na wyciągnięcie ręki. Skaczę dobrze, formę mam, niech więc tylko szczęście mi dopisze. Ważne, że nawiązałem z nim walkę, że jestem na górze skoczni obok niego. Simon wie doskonale, że depczę mu po piętach...
- A będą jeszcze wyższe i tego się boję. Od przyszłego roku chcą wprowadzić nowe BMI i przez to każdy będzie miał krótsze narty. Szybkości wzrosną, będzie to bardziej niebezpieczne.
Pasjonująca walka Małysza z Ammannem. Szwajcar na razie prowadzi ?