Tajner: Forma Małysza to nie dzieło Lepistoe

Od czwartku Adam Małysz rozpoczyna w Wiśle treningi pod okiem Hannu Lepistö. 63-letni Fin będzie pracował z najlepszym polskim skoczkiem minimum do końca sezonu. - Uważam, że powrót do formy to nie jest efekt pracy z Hannu Lepistö - mówi jednak Sport.pl prezes PZN Apoloniusz Tajner.

Małysz wraca do czołówki? 

- Bilet do Polski ma wykupiony tylko w jedną stronę, nie wiem, kiedy wróci do Lahti. Ale jak już u nas będzie, to pewnie pojedzie z Adamem na Puchar Świata do Willingen, Klingenthal i Oberstdorfu - mówi Sport.pl prezes Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner. Zawody na niemieckich skoczniach odbędą się między 6 a 15 lutego.

Czy tam nastąpi odrodzenie Małysza, który wraca do formy? W niedzielę zajął w Whistler czwarte, najlepsze w tym sezonie, miejsce. - Czułem zapach podium - powiedział w TVP. Polak przestał popełniać błędy na progu. Odbija się płynniej, ale zdaniem Tajnera stać go na jeszcze lepsze skoki. To efekt współpracy z Lepistö, którą Małysz zaczął w styczniu po tym, gdy zdesperowany słabymi wynikami wycofał się z Turnieju Czterech Skoczni.

- Uważam, że ten powrót do formy to nie jest efekt pracy z Hannu - twierdzi Tajner. - Adam zaczął "łapać" lepsze skoki wcześniej, teraz przyszła stabilizacja. Ale oczywiście współpraca z Lepistö jest korzystna, Adam potrzebował autorytetu.

Lepistö był trenerem kadry przez poprzednie dwa sezony. W marcu ubiegłego roku PZN nie przedłużył z nim umowy i na trenera mianował Łukasza Kruczka. - Już wtedy był pomysł, by Hannu pomagał Adamowi na zasadzie konsultacji - tłumaczy Tajner. - Ale nie porozmawialiśmy, bo Fin nie przyleciał do Słowenii. Adam również nie za bardzo chciał odłączać się od grupy, więc nie naciskaliśmy. Teraz, skoro tylko pojawił się pomysł, przeszliśmy do działania. Nie było opcji, by Hannu został z całą kadrą, bo młodzi zawodnicy potrzebują szkoleniowca, a nie selekcjonera, który bywa tylko na zawodach i patrzy na wszystko z boku.

Lepistö będzie miał asystenta. Prawdopodobnie zostanie nim Robert Mateja, starszy o pięć lat od Małysza były zawodnik i dobry kolega najlepszego polskiego skoczka.

Olimpijska skocznia chwalona przez samego Waltera Hofera ?

Małysz w pozostałych konkursach Pucharu Świata:
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.