SPORT.PL na FACEBOOK-u - wejdź na nasz profil, zostań fanem. Komentuj, dyskutuj, radź ?
Michał Przysiężny uległ 5:7 4:6 przegrywając po jednym gemie serwisowym w każdym z setów.
Przysiężny przystąpił do rywalizacji z Brianem Dabulem pomimo kontuzji, która odnowiła mu się podczas jednego z treningów. - W piątek grałem sparing z Mardy'm Fishem. Udało mi się wygrać, jednak przy jednej z akcji przy siatce podskoczyłem i poczułem, że odnowiła mi się kontuzja ścięgna Achillesa której doznałem pod koniec 2009 roku - relacjonował Przysiężny w rozmowie ze Sport.pl.
Trzy dni okazały się zbyt krótkim czasem aby wspomniany uraz zaleczyć. Michał Przysiężny wychodził we wtorek na kort ze świadomością, że nie będzie mógł grać na najwyższych obrotach. - Biegałem na 50% swoich możliwości. Postanowiłem zagrać, bo wiedziałem, że grając nawet właściwie samym serwisem mam szansę pokonać rywala - przyznał najwyżej obecnie sklasyfikowany polski tenisista (102.ATP).
W dniu rozgrywania spotkania I rundy w Memphis Przysiężny obchodził swoje 27. urodziny. Kontuzja nie pozwoliła mu jednak na sprawienie sobie miłego prezentu. - Zdrowie w tym roku nie dopisuje. Po przyjeździe do Memphis czułem się dobrze, ale uraz powrócił - tłumaczył polski tenisista. Przysiężny wspomniał też, że nie był to pierwszy mecz w tym sezonie rozgrywany "na pół gwizdka". - W Dausze kilka dni przed meczem z Jarkko Nieminenem miałem prawie 40 stopni gorączki - wspomniał.
Kolejnym turniejem ma być dla Przysiężnego impreza w Delray Beach (21-28 luty). Jednak ewentualny start w amerykańskiej miejscowości zawodnik uzależnia od stanu zdrowia. Jeżeli kontuzja nie zostanie zaleczona, Polak prawdopodobnie w turnieju nie wystąpi.
Brian Dabul (Argentyna) - Michał Przysiężny (Polska) 7:5 6:4
Swój mecz przegrał też ŁukaszKubot?