Gortat czeka na LeBrona, a Magic na finał

Orlando Magic prowadzą 3:1 z Cleveland Cavaliers w finale Konferencji Wschodniej NBA. Jeśli zespół Marcina Gortata pokona w nocy z czwartku na piątek czasu polskiego ekipę LeBrona Jamesa na wyjeździe, zagra o mistrzostwo. Transmisja meczu nr 5 z Cleveland w Canal+ Sport. Początek o 2.30.

Mecz nr 4 Magic wygrali 116:114 po dogrywce i LeBron James, MVP sezonu, koszykarz XXI wieku, stoi pod ścianą. Kolejna porażka oznacza dla niego koniec sezonu, w którym goniący Michaela Jordana atleta miał zdobyć swój pierwszy mistrzowski tytuł.

Na razie jest tak samo fantastyczny jak bezradny. W czterech meczach zdobywał kolejno 49, 35, 41 i 44 punkty. Bilans meczów, kiedy przekraczał barierę 40 punktów, wynosi jednak 0:3. Bez wsparcia kolegów James z Magic nie wygra. Dysproporcja między liderem a jego giermkami skłoniła dziennikarzy z Orlando do nadania rywalom nowej nazwy - Cleveland LeBrons.

Magic są w tej serii zespołem lepszym, choć w trzech meczach triumf od porażki dzieliła granica najcieńsza z możliwych - ostatni rzut. Cavaliers spudłowali dwukrotnie, ale nie brakowało wiele, by to zespół z Cleveland prowadził 3:1 albo przynajmniej remisował 2:2.

- To my wygrywamy 3:1, ale nie możemy pozwolić sobie na relaks - mówi Rashard Lewis, skrzydłowy Magic. - Wszystko może się zdarzyć. Musimy jechać do Cleveland z nastawieniem na ostateczne zamknięcie rywali - dodał.

Magic w dwóch poprzednich rundach zapewniali sobie awans na wyjeździe - w półfinale konferencji z Boston Celtics wygrali 101:82 decydujący, siódmy mecz w hali rywala, a wcześniej, w I rundzie, wygrali mecz nr 6 w Filadelfii 114:89. 11 punktów i 15 zbiórek zdobył w tym meczu Gortat, który zastępował Dwighta Howarda zawieszonego za uderzenie rywala łokciem w głowę.

Polak miał swoje pięć minut po meczu nr 3, w którym dwukrotnie zablokował Jamesa. "W play-off zdobywa po 3,6 punktu oraz ma 3,3 zbiórki na mecz. To nie są oszałamiające statystyki, ale jego obecność jest odczuwalna na inne sposoby" - napisał "Orlando Sentinel", który poświęcił Polakowi duży artykuł.

"Cavs o nim zapomnieli. Wydawało im się, że jak wpędzą Howarda w kłopoty z faulami, to LeBron będzie miał wolną drogę do kosza" - kontynuuje lokalny dziennik, przypominając bloki na Jamesie. - To było jak wyprzedzenie Ferrari w Escalade [luksusowa półterenówka Cadillaca] - szukał porównania dla swoich bloków kochający samochody Gortat. - Po drugim z nich LeBron spojrzał na mnie i wyczytałem z jego twarzy: "Następnym razem załaduję piłkę nad tobą". No to czekam. I uwierzcie mi - w głowie mam tylko to, aby znów go zablokować.

LeBrons są w trudnej sytuacji, ale nie składają broni. I lepiej ich nie lekceważyć, bo jeśli w NBA jest ktoś, kto mógłby odwrócić tak trudną sytuację, to jest nim właśnie James. Faworytem są jednak Magic. - Już prawie czujemy ten finał - mówi Alston. - Ale musimy wygrać jeszcze jedno spotkanie, co wcale nie będzie łatwe.

Magic o krok od finału NBA. Dlaczego wygrywają z faworyzowanymi Cavs?

Kto wygra mecz nr 5?
Copyright © Agora SA