ATP Belgrad: Kubot po walce przegrał z Djokoviciem

Łukasz Kubot przegrał w finale turnieju ATP w Belgradzie z Novakiem Djokoviciem 3:6, 6:7 (0-7). Kubot w drugim secie długo grał jednak jak równy z równym z trzecim tenisistą świata. Dostał potężne brawa od serbskich fanów. Finał singlowego turnieju ATP to największy sukces Kubota w karierze i najlepszy wynik w naszym męskim tenisie od 26 lat!

Mecz trwał godzinę i 50 minut. W pierwszym secie dominował Djoković, ale w drugiej partii Polak, który w rankingu ATP zajmuje dopiero 179. miejsce pokazał bardzo dobry tenis i powinien nawet wygrać tę partię. Przy stanie 3:1 i własnym serwisie Kubot zepsuł jednak prosty smecz, który mógł dać mu komfortowe prowadzenie 4:1. Potem przy stanie 5:3 i własnym serwisie nie wykorzystał okazji na przypieczętowanie zwycięstwa w secie. Djoković, triumfator 13 turniejów ATP w końcówce wykazał się większą odpornością psychiczną, miał też chyba więcej sił od Polaka, który w Belgradzie grał od eliminacji, a doszedł też do finału debla. Rozegrał w sumie 10 meczów!

Dla Kubota występ w finale turnieju ATP to największy sukces w karierze. Do tej pory w singlu jego najlepszym wynikiem była III runda wielkoszlemowego US Open w 2006 r. To także historyczny dzień dla tenisa znad Wisły - ostatnim Polakiem w finale turnieju tak wysokiej rangi - pula nagród w Belgradzie wynosiła 450 tys. euro - był Wojciech Fibak w 1983 r. w Bazylei. Od zakończenia kariery przez Fibaka tylko Michałowi Przysiężnemu udało się dojść w 2006 r. do ćwierćfinału imprezy ATP w Sopocie. Kubot przełamał kolejną barierę i zagrał w Belgradzie w półfinale i finale.

Polakowi na początku turnieju bardzo pomogło szczęście. W ogóle nie powinien bowiem... grać w stolicy Serbii, bo w ostatniej rundzie kwalifikacji przegrał ze Słowakiem Dominikiem Hrbatym. Z turnieju z kontuzją wycofał się jednak Belg Steve Darcis i Kubot dostał przepustkę do występu w turnieju głównym jako tzw. lucky looser. W I rundzie znów uśmiechnęło się do niego szczęście, bo zmierzył się z kompletnie anonimowym Arsenije Zlatanoviciem występującym z dziką kartą. Serb w światowym rankingu zajmuje 1421. miejsce. W II rundzie los sprezentował Kubotowi kontuzję Igora Andriejewa (ATP 32), który poddał mecz z Polakiem w połowie pierwszego seta. W ćwierćfinale i półfinale Polak zapracował już jednak w pełni na swój sukces - najpierw pokonał 7:6 (8-6), 6:3 Belga Kristofa Vliegena (ATP 105), a w sobotnim półfinale ograł rozstawionego z dwójką Ivo Karlovicia 7:6 (7-0), 6:2. Chorwat to nie byle kto - mierzy aż 208 cm i jest najwyższym tenisistą świata, który serwuje z prędkością ponad 200 km/godz. Karlović wygrał w karierze trzy turnieje ATP, zarobił blisko 3 mln dolarów, stoczył wiele zaciętych pojedynków z Rogerem Federerem. Kubot w półfinale nie dał mu jednak szans. W pierwszym secie wytrzymał wojnę nerwów na potężne serwisy i wygrał w tie-breaku do zera! W drugiej partii zdołał dwukrotnie przełamać podanie Chorwata, co wcale nie było łatwe, bo Karlović w całym meczu posłał aż 14 asów.

Finałową potyczkę z Djokoviciem Kubot przegrał, ale nie ma się czego wstydzić. W drugim secie napędził stracha gwieździe światowego tenisa, która kilka razy biła Polakowi brawo po jego zagraniach.

Na singlu nie kończy się jednak przygoda Kubota w Belgradzie. Po regulaminowej przerwie na odpoczynek Kubot miał wyjść w niedzielę na kort, by wystąpić w finale debla, razem z Austriakiem Oliverem Marachem. Rywalami pary rozstawionej z dwójką będą Szwed Johan Brunstroem i Jean-Julien Rojer z Antyli Holenderskich.

Wynik finału gry pojedynczej:

Novak Djoković (Serbia, 1) - Łukasz Kubot (Polska) 6:3, 7:6 (7-0).

Agnieszka Radwańska odpadła w pierwszej rundzie. - Gdzie? Z kim? 

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.