Szansę wykorzystał Marcin Gortat, który zastąpił w pierwszej piątce Magic ukaranego przez władze ligi Dwighta Howarda. Polak grał przez 40 minut, stawiał dobre zasłony, świetnie bronił i zakończył mecz z dorobkiem 11 punktów, 15 zbiórek, miał też 4 przechwyty i 2 asysty.
Dziennikarz Orlando Sentinel widząc płaczących koszykarzy Sixers zastanawiał się, co mogą oni teraz zrobić. - Czy powinni zadzwonić do Departamentu Imigracyjnego, żeby sprawdzić czy zielona karta Gortata nie wygasła? - szydzi z rywali na łamach gazety.
- Co wy na to! W tej lidze nigdy nie wiadomo, co się wydarzy. Imponujące przedstawienie. Ostatnią rzeczą, jaką powiedziałem moim graczom przed wyjściem z szatni było - bądźcie dziś fantastyczni - cytuje trenera Stana Van Gundy'ego dziennik z Orlando. Koszykarze trenera posłuchali i byli fantastyczni.
Z kolei portal telewizji ESPN przytacza słowa Gortata, który relacjonował pierwsze wrażenia Howarda. - Powiedział, że modlił się za cały zespół. Jestem w stu procentach pewny, że śmiał się w trakcie meczu, gdy wszystko układało się po naszej myśli.
Howard rzeczywiście był wyluzowany. Pozostał w hotelu i przeprowadzał relację na żywo za pośrednictwem komunikatora Twitter - można się z niej dowiedzieć, że jadł pizzę i skrzydełka, co jest jego zdaniem jedzeniem mistrzów.
Tymczasem Magic na parkiecie radzili sobie nadzwyczaj dobrze, a nawet lepiej niż ze swoim liderem w składzie. Pod wrażeniem nagłej przemiany Magic są reporterzy z miasta pokonanych. Phily Daily News and Inquirer podkreśla, że kluczowa była postawa dwóch graczy, którzy zastąpili swoich kolegów w pierwszej piątce. - Gortat i Redick wyłączyli z gry swoich odpowiedników Samuela Dalemberta i Williego Greena.
- Marcin Gortat zastapił Howard, J.J. Redick zastąpił Lee, grali jak Shaquille O'Neal i Penny Hardaway z połowy lat 90-tych. Ale mieli oczywiście pomoc od innych - kwituje mecz mocnym porównaniem The Courier-Post z Philadelphi.
Wielki mecz Gortata, awans Magic - czytaj tutaj ?