W Krakowie piłkarze przygotowywali boisko

Na oblodzonej murawie i w śnieżycy Lech Poznań zasłużenie pokonał Cracovię. - Nie pamiętam kiedy ostatni raz grałem w takich warunkach - przyznał Franciszek Smuda, trener gości.

Zobacz skrót meczu Cracovii z Lechem - wideo ?

Wydawało się, że spotkanie rozpocznie się ze sporym opóźnieniem. Na zmrożonej murawie leżał śnieg, a jeszcze pół godziny przed pierwszym gwizdkiem po boisku jeździł sprzęt odgarniający. Sprzęt wspomagało kilkadziesiąt osób z łopatami, w tym... kilku rezerwowych piłkarzy Cracovii m.in. Krzysztof Radwański i Sławomir Olszewski. - W pierwszej połowie jeszcze można było grać, ale w drugie rządził już przypadek - przyznał trener Smuda.

W pierwszej odsłonie częściej przy piłce była Cracovia, ale oddała zaledwie jeden celny strzał. Większość akcji gospodarzy kończyła się na pewnie grającym Manuelu Arboledzie. Z kolei Lech groźnie kontrował. W pierwszej sytuacji Sławomir Peszko trafił w jednego z krakowian, a tuż przed przerwą doskonałą okazję zmarnował Robert Lewandowski. Najlepszy strzelec Lecha dostał doskonałe podanie od Hernana Rengifo, stanął oko w oko z Marcinem Cabajem, ale górą był bramkarz Cracovii.

Po przerwie Lech podkręcił tempo. Grzegorz Wojtkowiak trafił z bliska w Cabaja, a chwilę później doskonałe okazje zmarnowali Rengifo i Lewandowski.

Z czasem opady śniegu były coraz obfitsze, a sędzia przerwał spotkanie i kazał odgarnąć linię. Kilka minut później kibice głośno krzyknęli "jeeesst", ale okazało się, że piłka po uderzeniu Dariusza Pawlusińskiego trafiła w boczną siatkę. - To był ważny kluczowy moment - przyznał Artur Płatek, trener Cracovii.

Trzy minuty później sytuacja się zemściła. W zamieszaniu w polu karnym piłka trafiła pod nogi Ivana Djordjevicia, a ten z 15. metrów trafił tuż obok słupka i zapewniał trzy punkty poznaniakom. - Wiedziałem, że kto strzeli, ten wygra. Bo gonić wynik w tym śniegu to była bardzo ciężka sprawa - zaznaczył Smuda.

Zobacz jak Ivan Djurdjevic zapewnił Lechowi trzy punkty w meczu z Cracovią - wideo ?

Szkopuł w tym, że przed przerwą piłkarzy czekają jeszcze dwa mecze, które zostały przeniesione z rundy wiosennej. - Po co to teraz grać? Przecież nie ma ani mistrzostw świata, ani Europy - denerwował się Smuda. Komentarza odmówił Płatek. - Nic nie mówię o sprawach związkowych, bo później mam problemy.

Bramka : Djurdjević (82.)

Cracovia : Cabaj - Kulig, Polczak, Tupalski Ż, Szeliga (84. Radwański) - Pawlusiński (87. Snadny), Kłus, Wasiluk Ż, Nowak, Moskała (68. Dudzic) - Witkowski.

Lech : Turina - Wojtkowiak, Tanevski, Arboleda, Djurdjević - Peszko (84. Bandrowski), Wilk, Injać Ż, Stilić Ż - Rengifo, Lewandowski (90. Kikut).

Sędziował: Marcin Borski.

Widzów: 2500.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.