Smuda wolałby grać z Legią niż z Cracovią

Byliśmy niepokonani przez osiem kolejek, ale każda seria ma swój początek i koniec - zauważył Stefan Majewski, trener Cracovii, przed meczem z Lechem (sobota, godz. 18.15), który wygrał pięć spotkań z rzędu

Cracovia walczy o podtrzymanie dobrego wrażenia, mimo porażki, w derbach Krakowa oraz o ósme miejsce na koniec sezonu gwarantujące premię finansową. Lech chce być po raz pierwszy w historii wicemistrzem Polski i w nagrodę zagrać w pucharze UEFA.

Oba kluby mają bardzo udaną rundę wiosenną. Cracovia i Lech przegrały tylko raz. Z nowym mistrzem kraju, w obu przypadkach po 1:2. Bilans Lecha jest lepszy o cztery punkty, a poznaniacy mogą pochwalić się wygraną 1:0 z Legią przy Łazienkowskiej.

Najbardziej zdeterminowany przed spotkaniem jest Dariusz Pawlusiński. Pomocnik Cracovii do dziś obwinia się za niewykorzystaną sytuację z Wisłą. - Nie jestem Andrzejem Szarmachem, który doskonale grał głową, ale miałem piłkę meczową i zawiodłem. Jestem wymagający wobec siebie, przyzwyczaiłem do tego trenerów i widzów. W sobotę zrobię wszystko, by zmazać plamę - zapewnił Pawlusiński.

Krzysztof Radwański, lewy obrońca Cracovii, znalazł się w ekskluzywnym gronie czterech piłkarzy, którzy nie opuścili ani minuty od początku sezonu.

Jest jedynym zawodnikiem z pola, bo trójka pozostałych to bramkarze: Jan Mucha, Sebastian Przyrowski i Marcin Cabaj. Ten ostatni usiądzie tym razem na trybunach, po czerwonej kartce w derbach. - Żeby to miało jeszcze większe przełożenie na wyniki drużyny. Poza tym nie wiem, czy po meczu derbowym nie trafię na ławkę rezerwowych - wzdychał.

Obrońca miał na myśli dwa błędy przy straconych golach. - Jestem typem zawodnika, który nie umie przerwać gry faulem taktycznym. Mogłem jednak delikatnie sfaulować Wojtka Łobodzińskiego. Teraz czeka mnie przeprawa z Marcinem Zającem, czołowym ofensywnym polskim pomocnikiem - zaznaczył Radwański.

Pawlusiński zwrócił uwagę na parę środkowych pomocników Lecha powołanych do szerokiej kadry na Euro 2008 Rafała Murawskiego i Tomasza Bandrowskiego. - Oni ciągną wózek w "Kolejorzu", a z przodu sa jeszcze Piotr Reiss i Hernan Rengifo, strzelający bramki. Kibice obu klubów lubią się, ale na boisku przyjaźni nie będzie - zapewnia Pawlusiński.

Po raz pierwszy po półtorarocznej przerwie wystąpi Sławomir Olszewski. Majewski ma do rezerwowego bramkarza Cracovii duże zaufanie. - Teraz nadeszła jego chwila - stwierdził trener.

Partnerem Piotra Polczaka będzie niezmiennie Mateusz Urbański, choć ma na sumieniu gole z Koroną i Wisłą. - Zagrał poprawnie. Skoro go wystawiam, to znaczy, że jest najlepszy z dostępnych obrońców - uciął Majewski.

Franciszka Smudę, trenera Lecha, nie interesują kłopoty kadrowe Cracovii: - Nie ma nic gorszego niż taka analiza i skupianie uwagi na rywalu.

"Franciszek Smuda, z Cracovią Ci się nie uda!" - nieraz krzyczeli z humorem kibice. - Na Cracovii jest zawsze miło, bo witają nas tam przyjaźnie i nie ma pod naszym adresem epitetów - opowiadał Smuda o atmosferze na stadionie przy ul. Kałuży.

Piotr Reiss, kapitan Lecha, przyznał, że nie przeszkadzają mu epitety od fanów rywali. - Jak tak wykrzykują, to znaczy, że się mnie obawiają - podsumował.

Nie wiadomo jednak, czy zagra, bo po jednym z wywiadów prasowych ma na pieńku z trenerem Smudą. Poszło o przegraną rywalizację w ataku Reissa z Peruwiańczykiem Rengifo.

Trener i piłkarze Lecha będą jeszcze o tym dyskutować. - Chcę, by wśród tych graczy, których wystawię na Cracovię, nie było żadnego takiego, jak z zespołu, który rok temu przegrał 0:3. To się nie powtórzy - zarzekał się Smuda. - Cracovia jest groźna. Wolałbym jeszcze raz zagrać z Legią na Łazienkowskiej niż z nią w Krakowie.

Dla Gazety

Piotr Polczak

obrońca Cracovii

Z Koroną i Wisłą zaprezentowaliśmy się przyzwoicie, ale na poważniejszą ocenę naszych możliwości trzeba poczekać do spotkań z Lechem i Zagłębiem Lubin. Widziałem bramkę Tomasza Bandrowskiego. Skoro Lech ma takich piłkarzy, to musi być solidną drużyną. Jest mi bardzo miło i przyjemnie, jeśli trener Majewski tak mnie ceni [oszacował Polczaka na pięć milionów euro! - przyp. red]. Nie ukrywam dużego zaskoczenia.

Not. Wak

Copyright © Agora SA