Biegi narciarskie. Kowalczyk kontra Bjoergen. Puchar Świata królestwem Polki czy Norweżki?

Marit Bjoergen już wygrywa i śrubuje swoje rekordy w Pucharze Świata. Ale czy to Norweżka, a nie Justyna Kowalczyk jest królową zmagań o Kryształową Kulę?

Sprint stylem klasycznym w Kuusamo (wygrała Bjoergen), który otworzył sezon 2014/2015, był 258. a niedzielne 10 km "klasykiem" (wygrała Therese Johaug) - 259. w karierze startem Kowalczyk w Pucharze Świata. Dla Bjoergen były to występy numer 254 i 255 w zawodach tej rangi. Polka i Norweżka są bezsprzecznie najlepszymi biegaczkami XXI wieku i jednymi z najlepszych w historii dyscypliny.

"Dzięki naszej rywalizacji poziom w biegach narciarskich wyśrubował się do poziomów, które wcześniej wydawały się nieosiągalne dla kobiet. Ja - specjalistka od wytrzymywania nieludzkich obciążeń - rozwijałam skrzydła na Tour de Ski i w klasyfikacji całego sezonu. A Marit to mistrzyni imprez mistrzowskich, wygrywała w nich złoto za złotem. Nasze pojedynki są zawsze spektakularne, bo gwarantują walkę do samego końca. Nie da się ukryć - jedna na drugą działała jak płachta na byka. Ale w dobrym znaczeniu tych słów. Motywującym. Nakręciłyśmy oglądalność, o jakiej wcześniej kobiece biegi nawet nie mogły śnić. Potrafiłyśmy zrobić show i doskonale znałyśmy w nim swoje role" pisała niedawno Polka w felietonie dla Sport.pl.

Już na starcie nowego sezonu upewniliśmy się, że tych słów Kowalczyk nie powinna pisać w czasie przeszłym. Jej potyczki z Bjoergen wciąż są i będą solą kobiecych biegów narciarskich.

Pod słowami Justyny Marit pewnie by się podpisała. Nie znaczy to jednak, że Norweżka nie ma ambicji wejścia na podwórko Polki i odwrotnie - że Kowalczyk nie chce zostać gwiazdą tam, gdzie zwykle najmocniej świeci Bjoergen.

Sprinterka czy maratonka?

Na imprezach mistrzowskich Norweżka indywidualnie (medali wywalczonych w drużynie nie liczymy, bo Kowalczyk nie z własnej winy nigdy nie miała na takie szans) wywalczyła 19, a Polka 12. Bjoergen ma aż cztery złota olimpijskie i osiem tytułów mistrzyni świata. Kowalczyk na igrzyskach i mistrzostwach globu wygrała po dwa biegi. Różnica jest spora - gdyby w lutym 2015 roku podopieczna Aleksandra Wierietielnego wypadła na MŚ w Falun lepiej od swej największej rywalki, byłaby to duża niespodzianka.

A czy równie dużym zaskoczeniem byłoby pierwsze w karierze zwycięstwo Bjoergen w Tour de Ski, który Kowalczyk wygrała już cztery razy i czwarta Kryształowa Kula dla Norweżki, która pod tym względem też ustępuje Polce, mającej już cztery takie trofea?

Nie, jeśli weźmiemy pod uwagę, że Marit wygrała aż 67, a Justyna tylko 30 startów w PŚ, że Norweżka na podium wbiegła 103, a Polka - 63 razy. Już te statystyki pokazują, że trudno mówić o dominacji naszej biegaczki w Pucharze Świata. Co więcej, w swojej karierze Bjoergen wywalczyła o ponad 1,5 tysiąca punktów więcej od Kowalczyk (przed Kusamo 14 761 do 13 168 dla Norweżki, a po dwóch pierwszych startach sezonu 2014/2015 już 14 941 do 13 254), a średnio w każdym starcie zdobywa ich o osiem więcej (59 do 51). Trzeba jednak pamiętać o jednej, bardzo wiele mówiącej statystyce. Kowalczyk w każdym sezonie uzyskuje średnio 1013, a Bjoergen - 984 pkt. Polka nie musi robić sobie tylu przerw, co rywalka. To Justyna jest w tym duecie maratonką, to ona bardziej imponuje wytrzymałością, a przecież Kryształowa Kula to nagroda właśnie dla tych, których najtrudniej złamać.

Wymowne, że w ciągu 15 sezonów Bjoergen zaliczyła w sumie mniej startów niż Kowalczyk, która ma za sobą o dwa sezony mniej. A różnica w liczbie startów byłaby jeszcze większa, gdyby poprzedniej zimy Polka nie musiała zrezygnować z biegania po igrzyskach w Soczi (w nich walczyła mimo pękniętej kości stopy), a w roku 2005 cierpieć z powodu dyskwalifikacji za użycie niedozwolonego leku.

Johaug dwa razy lepsza?

Pytania o to, co zostanie biegom po odejściu Kowalczyk i Bjoergen, stawiać chyba jeszcze nie musimy. 34-letnia Norweżka i młodsza o trzy lata Polka mogą utrzymać się na szczycie do igrzysk olimpijskich w Pyeongchang, w 2018 roku, a może nawet jeszcze dłużej. Ale Kowalczyk ma rację, kiedy stwierdza, że obie wyniosły dyscyplinę na znakomity poziom.

To u boku Bjoergen wyrosła Therese Johaug, czyli najmłodsza w historii medalistka mistrzostw świata. Ona brąz w Sapporo wywalczyła prawie pół roku przed swoimi 19. urodzinami. Bjoergen i Kowalczyk po swoje pierwsze krążki mistrzowskich imprez sięgały, mając po 23 lata.

26-letnia dziś Johaug indywidualnie wywalczyła już dwa medale igrzysk (srebro i brąz) i sześć krążków (w tym dwa złote) mistrzostw świata. W Pucharze Świata właśnie rozpoczęła swój dziewiąty sezon. W poprzednich zdobyła w sumie 7704 pkt. W Kuusamo pobiegła w PŚ po raz 147. i 148. Dorzuciła 110 pkt do swojego dorobku i w tym momencie jej średnia punktowa na bieg wynosi 53, jest więc o dwa punkty lepsza od średniej, jaką wypracowała Kowalczyk! Co więcej, będąc w wieku, w jakim teraz jest Johaug, Kowalczyk miała w dorobku w sumie "tylko" 3977 punktów. Bjoergen do swych 26. urodzin "uciułała" ich 4189.

Ciułanie w seryjne wygrywanie obie wielkie mistrzynie zamieniły dopiero w następnych latach swoich karier. Wszystko, co najlepsze, dopiero po 26. urodzinach przeżyły również na najważniejszych imprezach. Będąc w wieku Johaug, Kowalczyk do brązowego medalu IO w Turynie (2006 rok) dołożyła dwa złota i brąz MŚ w Libercu (2009), czyli w sumie miała cztery medale wielkich imprez. A Bjoergen, będąc w takim punkcie kariery, w jakim teraz jest jej koleżanka, miała tylko woreczek, a nie wór krążków - na jej dorobek składało się srebro IO Turyn 2006 oraz dwa złota, srebro i brąz MŚ - w sumie pięć medali, a Johaug ma ich już osiem.

Jest grupa pościgowa

Therese kolejną próbkę swoich możliwości dała w niedzielnym biegu w Kuusamo, na 10 kilometrach wyprzedzając Bjoergen aż o 42 sekundy, a Kowalczyk o minutę i trzy sekundy. Warto pamiętać, że wielki potencjał ma nie tylko ona. W kolejce do zastąpienia na szczycie Bjoergen i Kowalczyk czekają jeszcze 27-letnia Charlotte Kalla czy 23-letnia Heidi Weng. Szwedka indywidualnie wywalczyła już złoto i dwa srebra olimpijskie, a teraz wszystko podporządkowuje mistrzostwom świata w Falun, by mocno zaistnieć również na imprezie tej rangi. Norweżka ma już po jednym medalu obu najważniejszych imprez.

Krótko mówiąc, grupa pościgowa jest mocna, a dopiero wchodzi w najlepszy czas dla biegaczek narciarskich. Ale zanim rozpędzi się na dobre, oddajmy cesarkom, co cesarskie. I cieszmy się pewnie jeszcze chwilę ich dominacją, a później - walką z następnymi mistrzyniami.

O karierze Justyny Kowalczyk i historii biegów narciarskich przeczytaj w książce >>

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Agora SA