Wimbledon. Radwańska: Naprawdę już z nią grałam?

Agnieszka Radwańska pewnie pokonała Francuzkę Mathildę Johansson 6:1, 6:3 w II rundzie Wimbledonu. Jej kolejną rywalką będzie 18-letnia Amerykanka Madison Keys, 52. tenisistka świata. Polka wygrała ostatni mecz między nimi 6:1, 6:1. - Grałam z nią? Naprawdę? W ogóle tego nie pamiętam - mówiła po zwycięstwie z Johansson.

Ponieważ kolejną rywalką rozstawionej z numerem czwartym Polki będzie wschodząca gwiazda z USA, na konferencję prasową z Radwańską przyszło sporo amerykańskich dziennikarzy. Zaczęli pytać, czy Agnieszka uważa, że od jej ostatniej konfrontacji z Keys w marcu 2012 r. w Miami gra Amerykanki się poprawiła. - Ale przecież ja z nią nigdy nie grałam - odparła skonsternowana Polka. Gdy zaczęliśmy podpowiadać, że w Miami rozbiła ją 6:1, 6:1, Radwańska próbowała sobie przypomnieć tamten mecz, ale nie dała rady. - Za dużo meczów, za dużo lat grania, nie wszystko już pamiętam - wdychała z uśmiechem.

Podkreśliła jednak, że rywalki nie lekceważy, że pamięta Keys z występów w innych turniejach i z telewizji. Zaznaczyła, że wie, że czeka ją mocny ostrzał z linii końcowej i potężne serwisy. - To na pewno jedna z najlepszych zawodniczek młodego pokolenia, czeka mnie ciężki mecz. W tym roku było o niej głośno. Na pewno zrobiła duży postęp - zaznaczyła Polka, choć trudno było nie odnieść wrażenia, że mówi to głównie, by poprawić trochę nastrój amerykańskim dziennikarzom.

Mecz z Johansson zagrała na korcie centralnym, gdzie po raz ostatni wystąpiła przed rokiem w finale Wimbledonu z Sereną Williams. - To zawsze wspaniałe uczucie wyjść na ten kort, choć jednak II rundzie towarzyszy zupełnie inna atmosfera niż finałowi - powiedziała Radwańska.

Amerykańscy dziennikarze dla żartu zapytali Polkę, czy Serena Williams miałaby szansę w konfrontacji z Andym Murrayem. Agnieszka stwierdziła, że być może, o ile zagraliby na trawie. - Ale i tak byłabym za Andym - zaśmiała się Polka, która w męskim tenisie najbardziej kibicuje właśnie Szkotowi, i vice versa - on niedawno mówił, że najbardziej podoba mu się styl Radwańskiej.

Dziennikarze żartowali też, że Agnieszka powinna teraz poprosić organizatorów, by przenieśli ją do drugiej połówki drabinki, gdzie odpadła już Viktoria Azarenka i Maria Szarapowa. - Faktycznie, zrobiło się tam dość ciekawie, nikt chyba nie spodziewał się takich wyników. Ale w górnej części też mogą jeszcze być niespodzianki, na trawie wszystko jest możliwe - podkreśliła 24-letnia Polka.

Zapytana o półrozbieraną sesję fotograficzną dla magazynu "ESPN Body Issue", o czym od kilku dni głośno w polskim internecie, Polka odparła: - Ta sesja była już kilka miesięcy temu. Takie rzeczy aranżuje się dużo wcześniej. To była niecodzienna sesja, niecodzienna sytuacja, na pewno było to dla mnie przełamanie jakiejś bariery. Ale to też duże wyróżnienie, bo nie każdy sportowiec jest zapraszany do takiej sesji. Premiera 12 lipca, mam nadzieję, że te zdjęcia jakoś fajnie wyjdą.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.