WTA w Sydney. Radwańska wygrywa w wielkim stylu

Agnieszka Radwańska zwyciężyła w turnieju w Sydney. Polka pokonała w finale Dominikę Cibulkovą 6:0, 6:0.

Śledź mecze Australian Open dzięki naszej aplikacji Sport.pl Live na smartfony!

Przed tym spotkaniem Polka wygrała osiem meczów z rzędu. Nie straciła w nich seta. W piątek, w finale turnieju w Sydney (pula nagród 690 tys. dol.) nie oddała nawet gema! Radwańska jest niepokonana w 2013 roku (na początku miesiąca triumfowała w Auckland). Krakowianka jeszcze nigdy nie była w tak wysokiej formie.

Polka dominowała przez całe spotkanie. Świetnie radziła sobie z siłowo grającą rywalką. Po raz kolejny udowodniła, że jest mistrzynią defensywy, potrafi kreatywnie myśleć na korcie i wybijać rywalkę z rytmu gry. Radwańska imponowała precyzyjnymi skrótami i niezwykle dokładnymi, "wyrzucającymi" serwisami. Zmusiła mierzącą zaledwie 161 cm rywalkę do popełniania 15 błędów. Cibulkova nie potrafiła przejąć inicjatywy, w całym spotkaniu zepsuła ponad 50 piłek.

Dzięki temu zwycięstwu Polka wzbogaciła się o 117 tysięcy dolarów i 470 punktów rankingowych.

Radwańska utrzyma wysoką formę w Australian Open?

Impreza w Sydney była drugim turniejem Polki w tym roku. Wśród fanów i ekspertów nigdy nie było zgody, czy intensywna gra w mniejszych turniejach przed Szlemami bardziej szkodzi czy pomaga. Z jednej strony - można się niepotrzebnie zmęczyć, z drugiej - nabrać większej pewności siebie. Viktoria Azarenka, która rok temu wygrała Australian Open, wcześniej triumfowała w Sydney. Li, dochodząc w 2011 r. do finału Australian Open, też wygrała w Sydney. A w 2010 r. Serena Williams zdobyła Melbourne, choć przegrała finał poprzedzającej imprezy. Generalna zasada z ostatnich lat jest taka, że Sydney raczej pomaga, niż szkodzi.

Australian Open: Niezłe losowanie dla Radwańskiej

Swój premierowy mecz w AO Radwańska rozegra przeciwko 307. w rankingu Bobusić, której największym osiągnięciem w karierze był do tej pory awans do turnieju głównego zeszłorocznego AO. Trudniej może być w III rundzie, bo wśród potencjalnych rywalek naszej najlepszej tenisistki jest 20-letnia Heather Watson (WTA 47), która była jednym z objawień poprzedniego sezonu. Ważne jednak, że w tej samej połówce drabinki nie ma ani Wiktorii Azarenki (WTA 1) (Radwańska wygrała z nią tylko 3 z 15 spotkań), ani Sereny Williams (WTA 3) (cztery mecze, zero zwycięstw), co oznacza, że będąca w fantastycznej formie Radwańska może trafić na jedną z nich dopiero w finale .

Śledź wydarzenia z Australian Open na blogu Marka Furjana "Vamos!"

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.