Mimo że wszystko wydarzyło się w połowie grudnia, to dopiero 9 stycznia informacja ta przeciekła do mediów. Jak informuje "Bild", Lewandowski dowiedział się o włamaniu telefonicznie od swojej partnerki Anny Stachurskiej. Mimo że piłkarz przebywał wówczas na minizgrupowaniu, to natychmiast opuścił hotel i udał się do domu.
Na miejscu ocenił straty. Okazało się, że zginęły m.in. cenna biżuteria partnerki oraz sprzęt elektroniczny, wszystko o wartości kilkudziesięciu tysięcy euro. Następnego dnia Lewandowski zagrał w spotkaniu z Hannoverem, strzelając jedną bramkę i asystując przy kolejnej.
Jak informuje "Bild", Lewandowski wraz ze swoją partnerką szukają obecnie nowego mieszkania, w którym mogliby się czuć bezpieczniej niż w poprzednim.