Masters w Stambule. Radwańska walczy o półfinał Masters

- Kvitova świetnie atakuje, ma ogromną siłę ognia, Zwonariewa dobrze się broni i będzie zmotywowana, by po trzech porażkach z rzędu pokonać Agnieszkę. Oba mecze trudne, ale powalczymy - mówi Sport.pl trener Tomasz Wiktorowski. W czwartek w ostatnim meczu dnia Agnieszka Radwańska gra z Rosjanką Wierą Zwonariewą. Relacja na żywo od ok. 20 na Sport.pl

Sport.pl w mocno nieoficjalnej wersji... Polub nas na Facebooku ?

WTA steruje planem gier w kończącym sezon turnieju w kompletnie nieprzewidywalny sposób.

Radwańska przegrała, bo przyjęła wyniszczające warunki gry Wozniacki

Radwańska zagra w czwartek kolejny mecz grupowy w kończącym sezon turnieju w Stambule (pula nagród 4,9 mln dol.). Prawdopodobnie z Rosjanką Wierą Zwonariewą, ale w środę wieczorem pewności wciąż nie było, bo WTA z planu gier zrobiła najpilniej strzeżoną tajemnicę nad Bosforem.

Dziennikarze w biurze prasowym żartowali, że WTA uczy się od tureckich kierowców: jedyną obowiązującą regułą jest chaos. - Nie wiem, z kim gramy, chyba ze Zwonariewą - mówił w środę późnym wieczorem Wiktorowski. Czescy dziennikarze obstawiali, że Petra Kvitova spotka się w czwartek z Karoliną Woźniacką, choć długo myśleli, że z Radwańską, bo obie w środę miały dzień przerwy. Kiedy będzie plan gier? - pytaliśmy w biurze WTA w Stambule. - Jak będzie, to będzie - usłyszeliśmy odpowiedź godną tureckiego kierowcy hamującego na pasach.

Zacięty, trwający 2 godz. i 30 min mecz Radwańskiej z Woźniacką (7:5, 2:6, 4:6), uznano zgodnie za ozdobę pierwszego dnia. Organizatorzy i WTA byli zachwyceni, bo spotkanie w hali oglądało ponad 10 tys. widzów. Okazało się, że Turcy, choć nie mają tenisowych tradycji, przyszli tłumnie. To duża odmiana po Katarze, gdzie rok temu trybuny świeciły pustkami, nawet w półfinałach. Turcja stara się o organizację igrzysk w 2020 r. i Masters jest jednym z pomysłów, by przekonać MKOl, że dziewięciomilionowy Stambuł to nie tylko korki, meczety i bazary, ale też sport w elitarnym wydaniu. Plakaty reklamujące Mistrzostwa WTA wiszą w całym mieście. Ja sam u bram Błękitnego Meczetu natknąłem się wczoraj na ekipę telewizyjną kręcącą reklamówkę z jedną z deblistek biorących udział w turnieju.

Radwańska po zaciętym boju z Woźniacką zebrała świetne recenzje. "Agnieszce w końcówce nie starczyło sił" - podkreślił korespondent "Sports Illustrated". Matt Cronin z Tennis.com, dodał, że "Radwańska zaprzepaściła dużą szansę".

Jak nasza tenisistka ocenia szansę na półfinał? - To tak, jakbyście mnie zapytali, jak zagram w Australian Open - szybko ucięła debatę o kolejnych przeciwniczkach. Wiadomo jednak, że w czwartek musi wygrać, by przed ostatnią kolejką nie być zdaną na wyniki rywalek.

Bardziej rozmowy był Tomasz Wiktorowski, kapitan reprezentacji w Pucharze Federacji, który od lata jeździ z Agnieszką na turnieje w miejsce ojca Roberta Radwańskiego. - Agnieszka w końcówce meczu z Karoliną wyglądała, jakby brakło jej powietrza. Nie było już takiego powera jak na początku - opowiadał. - Nie chcę szukać usprawiedliwień, ale pamiętajmy, że Agnieszka przyjechała tu z marszu, bo do końca walczyła o Masters, a reszta dziewczyn od kilku tygodni już odpoczywała. Ale podkreślam - nie usprawiedliwiam, po prostu analizuję mecz i zastanawiam się, gdzie była przyczyna porażki. Z boku wyglądało to tak, jakby zabrakło sił, bo taktycznie do pewnego momentu wszystko wyglądało dobrze. Gdyby utrzymała rytm, wolę walki, zaangażowanie i kreatywność, być może moglibyśmy się cieszyć ze zwycięstwa, ale taki bywa tenis - dodał.

A szanse ze Zwonariewą, którą Agnieszka pokonała w trzech ostatnich meczach? - To będzie 50/50. Zwonariewa, Karolina i Agnieszka grają podobnie, nie bazują na sile, ale na kontrataku. Wiera zrobi wszystko, żeby się za te trzy porażki zrewanżować. To nie będzie łatwy mecz - stwierdził. Rosyjscy dziennikarze boją się trochę o bark Zwonariewej, który boli ją od kilku tygodni, ale Radwańska ma podobne problemy i wielki plaster na prawym ramieniu. W kontuzjach jest więc remis.

Kvitova, mistrzyni Wimbledonu, po efektownym zwycięstwie nad Zwonariewą uchodzi za jedną z faworytek. - Zawsze dobrze grała w hali, pasują jej warunki - mówi Jan Jaroch, korespondent "Sportu". - Bardzo pozytywnie nas zaskoczyła. Ma niesamowity timing, ogromny zasięg i genialny return. Grała solidnie, szybką piłką, świetnie wykorzystywała atut swej leworęczności. Jeśli utrzyma formę, może być ciężko - przyznał trener Agnieszki.

WTA Championship. Gdzie, o co i po co? Przewodnik Sport.pl

Więcej o:
Copyright © Agora SA