Radwańska walczy o półfinał

Agnieszka Radwańska pokonała Jelenę Janković 2:6, 6:4, 6:0 i awansowała do ćwierćfinału turnieju WTA w Tokio. W piątek Polka zagra ze słynącą z silnego serwisu Estonką Kaią Kanepi, która wyrzuciła z turnieju Karolinę Woźniacką. Relacja na żywo w Sport.pl ok. godz. 12.

Tysiące fanów nie może się mylić. Wejdź na Facebook.com/Sportpl ?

Rozstawiona z dziewiątką Polka zaczęła fatalnie, miała duże problemy z serwisem i dała się zepchnąć Serbce (nr 8) do totalnej defensywy. W drugim secie zagrała jednak znacznie lepiej - konstruowała ofensywne akcje, w jej uderzeniach pojawiło się więcej agresji, a własny serwis przestał przynosić punkty rywalce. - Pamiętaj, nie graj ciągle w ten sam róg kortu, zmuś ją do biegania - podpowiadał w przerwie Tomasz Wiktorowski, od kilku tygodni pracujący w roli trenera Agnieszki, korzystając z prawa do tzw. coachingu.

Trzeci set był popisem Radwańskiej. Janković została rozrzucona po korcie w takim tempie, że brakło jej tchu. Myliła się częściej, posyłała piłki w aut. - Nie ryzykuj tyle, bo chyba widzisz, że nic to nie daje - karcił zawodniczkę Ricardo Sanchez, hiszpański trener, który trzy lata temu doprowadził Jelenę do pozycji numer jeden na świecie, ale od tego czasu nie umie odbudować jej formy. Sanchez, podczas wizyty w Polsce rozmawiał z "Gazetą" i mówił m.in., że Radwańska ma predyspozycje, by być numerem jeden, bo jest niezwykle inteligenta i wszechstronna. - Nie bazuje na jednym uderzeniu, umie wszystko po trochu. Brakuje jej tylko nieco siły i lepszego serwisu - powtarzał Sanchez. W czwartek w trzecim secie mógł zobaczyć na własne oczy, jak trafne okazały się jego uwagi. Radwańska, sprytniejsza, silniejsza i serwująca lepiej niż kiedyś, rozłożyła Janković na łopatki.

O półfinał w Tokio, gdzie pula nagród to 2 mln dol., Polka zagra niespodziewanie z Kaią Kanepi (WTA 43). Potężnie zbudowana Estonka powaliła w III rundzie faworytkę - Karolinę Woźniacką (WTA 1). Dunka, od dawna krytykowana za zbyt defensywny styl, znów tylko przebijała piłki za siatkę. Broniła się długo, ale w końcu padła pod ciężarem ciosów Kanepi. Estonka więcej ryzykowała i agresywna gra się opłaciła. Jej znakiem rozpoznawczym bywa serwis - posyła piłki z prędkością 180 km/godz. Trzy razy dochodziła do ćwierćfinałów Wielkiego Szlema, dobiła też do 16. miejsca na świecie, ale - jak to często bywa z siłowo grającymi tenisistkami - jej wyniki lubą falować jak sinusoida. Wygrywa, dopóki petardy trafiają w kort i zdrowie dopisuje.

Radwańska też bywa chimeryczna, ale jednak rzadziej. Jeśli zagra szczelnie w obronie i skutecznie w kontratakach, powinna sobie z Kanepi poradzić. Robiła to już zresztą w Linzu (2008) i Miami (2009).

Zwyciężczyni w półfinale zmierzy się z Wiktorią Azarenką (nr 3) lub Marion Bartoli (7). W drugiej połówce drabinki Petra Kvitova (5) spotka się z Marią Szarapową (2), a Wiera Zwonariewa (4) z Marią Kirilenko.

Radwańska ma jeszcze teoretyczną szansę wyjazdu na kończący sezon Masters w Stambule, gdzie osiem najlepszych tenisistek (plus dwie rezerwowe) zagra pod koniec października o 4,9 mln dol. Polka na liście WTA jest na razie 13., do 10. pozycji, czyli ostatniej rezerwowej, traci ok. 1 tys. pkt. Żeby być w Stambule, potrzebuje najlepiej zwycięstw i finałów w ostatnich imprezach sezonu. Poza Tokio, także w Pekinie i Moskwie.

Transmisje z Tokio w Eurosporcie. Mecz Radwańskiej w piątek ok. 12. Relacja na żywo w Sport.pl

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.