Skoki narciarskie. Stoch w siedmiomilowych butach?

Na prawym wyraz "swoboda", na lewym "radość" - Kamil Stoch po raz pierwszy wystartuje w Pucharze Świata w butach wykonanych specjalnie dla niego. Dokąd w nich doleci? Transmisje z konkursów w Harrachovie w Eurosporcie. Relacje na żywo na Sport.pl.

Co redaktorzy robią w pracy, gdy nie piszą? Sprawdź na Facebook/Sportpl ?

- Trzeba mieć znajomości - uśmiechał się najlepszy polski skoczek po przedpołudniowym treningu w hali gimnastycznej szkoły w Harrachovie. O umiejętnościach i możliwościach, które pomogły w rozmowach z firmą, skromnie nie wspomniał. Prawda jest taka, że po skończeniu kariery przez Adama Małysza to na nim spoczywa największa odpowiedzialność za dobre wyniki zimą. Małysz całkowicie poświęcił się rajdom samochodowym: kiedy ruszał zimowy Puchar Świata w Kuusamo, Adam trenował za kierownicą w upalnym Dubaju; kiedy trwał konkurs Letniego GP w jego rodzinnej Wiśle - Adam akurat wybrał się z rodziną na wakacje do Turcji.

Teraz błyszczy Stoch, 24-latek z Zębu - poprzedniej zimy wygrał trzy konkursy i wdarł się do światowej czołówki. W tym sezonie mierzy wyżej niż dziesiąte miejsce, na którym skończył miniony sezon. Podkreśla, jak ważna jest dla niego współpraca z psychologiem Kamilem Wódką. - Rozpisaliśmy konkretny plan i priorytety. Wymieniliśmy rzeczy ważne i najważniejsze. Na nich mam się koncentrować - opowiadał Stoch.

W koncentracji i przypomnieniu o tym, co najważniejsze, pomaga mu mocna głowa i wiara we własne możliwości. Kamil nie zapomina też o detalach. Takich, jak choćby nowy kask w biało-czerwoną szachownicę (dotąd skakał w czarnym) czy "magiczne wyrazy" na rzepach swoich butów.

Pierwszy raz napisał je - odręcznie - przed Turniejem Czterech Skoczni w 2009 roku. Aż do końca poprzedniego sezonu, także na MŚ w Oslo, używał czerwonego pisaka. Kiedy awansował do czołówki, okazało się, że można je wytłoczyć na stałe. - Powoli "rozbijam" nowe buty - mówił Kamil, który po dwóch świetnych konkursach w Kuusamo i Lillehammer w ubiegłą niedzielę dostał - jak sam powiedział - "pierwszą lekcję pokory".

W drugim konkursie w Norwegii popełnił błąd podczas wychodzenia z progu i nie awansował nawet do czołowej trzydziestki PŚ. W klasyfikacji PŚ spadł z trzeciego na ósme miejsce. Do Harrachova przyjechał więc z mocnym postanowieniem poprawy - jakości skoku i miejsca w PŚ. Ale skoki treningowe Kamila nie nastrajały optymistycznie. W pierwszym uzyskał 114 m i zeskok opuścił strasznie zdenerwowany. Bardzo szybkim marszem pomknął do szatni, nawet nie zdejmując z twarzy ciemnych gogli. W drugim treningu skoczył jeszcze gorzej - tylko 104 m. Znowu za bardzo wychylił się do przodu przy wyjściu z progu. Skaczący zaraz po nim Czech Roman Koudelka miał na nierównym zeskoku groźny upadek.

Do tej pory wszyscy skoczkowie narzekali, że w Europie nie ma śniegu i miejsca do spokojnego treningu. W Harrachovie jest go w nadmiarze, sypie niemal bez przerwy od wtorkowej nocy. Sypie i wieje. Czwartkowe treningi przeprowadzono z lekkimi turbulencjami - groźnie wyglądający upadek miał Słoweniec Dejan Judez, który został odwieziony do szpitala. Później okazało się, że nie złamał żadnej kości, ale bardzo mocno się potłukł.

Błoński: W Lillehammer wiatr decydował o zwycięstwie

Program zawodów

Piątek . Godzina 16 - seria próbna; 17 - pierwsza seria konkursu indywidualnego. Sobota . 15 - seria próbna; 16 - pierwszej seria konkursu drużynowego. Niedziela . 12.15 - kwalifikacje. 13.45 - pierwsza seria konkursu indywidualnego. Transmisje w Eurosporcie.

Więcej o:
Copyright © Agora SA