Puchar Davisa. Szymanik: Stać nas na awans do Grupy Światowej

- Wierzę w awans. Od paru lat powtarzam, że mamy mocną reprezentację i że naszych zawodników stać na to, by być w Grupie Światowej - mówi w rozmowie ze Sport.pl Radosław Szymanik, kapitan polskiej reprezentacji w Pucharze Davisa. W I rundzie w Grupie I Strefy Euroafrykańskiej Polacy zagrają od 1 do 3 lutego we Wrocławiu ze Słowenią.

Mecz odbędzie się w Hali Stulecia we Wrocławiu. Polska zagra w składzie: Jerzy Janowicz (ATP 26), Łukasz Kubot (ATP 76), Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski. Rezerwowym będzie Michał Przysiężny (ATP 208). W zespole rywali zagrają: Grega Żemlja (ATP 58), Ajlaż Bedene (ATP 77), Blaż Kavcić (ATP 93), Nik Razborszek i Janez Semrajc.

Zwycięzca w dniach 5-7 kwietnia zmierzy się z drużyną Republiki Południowej Afryki. Jeśli będą to Polacy, to będą znów gospodarzami. Kolejnym etapem będzie ewentualny wrześniowy baraż o miejsce w Grupie Światowej, w której walka toczy się już o Puchar Davisa.

Tadeusz Kądziela: Na jakiej nawierzchni zagrają Polacy? Czy miał pan wpływ na jej wybór?

Radosław Szymanik: Wszyscy zawodnicy i ja chcieliśmy grać na Tarafleksie, na którym graliśmy w zeszłym roku. Niestety, ITF nie zezwolił na to, gdyż ta nawierzchnia została zakwalifikowana do grupy dywanowych, które w Grupie I są zabronione. Nie udało się przekonać władz ITF i jesteśmy zmuszeni grać na Decoturfie. Jest to nawierzchnia twarda, pomalowana farbą akrylową. Będzie ona specjalnie dla nas przygotowana, szybsza niż normalnie, jednak na pewno atut, jakim miał być kort, trochę nam odpadł. Chcieliśmy grać na bardzo śliskiej, szybkiej nawierzchni, bo Słoweńcy tego nie lubią, rozpracowaliśmy ich dosyć dokładnie. Niestety, ITF ma swoje przepisy i musieliśmy się do nich dostosować.

Kogo należy się obawiać w zespole Słowenii?

Najgroźniejszym z rywali jest Bedene. Ma ranking w okolicach 80. miejsca, potrafi grać na wszystkich nawierzchniach, jest bardzo nieobliczalny i wszechstronny. Nie ma jednak wybitnych warunków fizycznych ani mocnego serwisu. Im szybsza byłaby nawierzchnia, tym większym byśmy byli faworytem. Atut serwisu będzie zminimalizowany, ale wierzę w naszych zawodników.

W pierwszej rundzie Australian Open swój mecz poddał Grega Żemlja. Czy to poważny uraz?

Nie mam pojęcia. Widziałem, że poddał pojedynek, nie sądzę, żeby to było coś poważnego. Będę rozmawiał jutro rano z chłopakami, oni mi przekażą, co dokładnie się stało. Myślę, że to raczej jakaś drobna dolegliwość niż poważny uraz.

A w jakim nastroju są nasi debliści? w jakiej formie po kontuzji jest Mariusz Fyrstenberg?

Nastrój jest dobry, oczekiwania są duże, bo grali już bardzo dobrze w Australii. Mariusz Fyrstenberg po zabiegu kolana przeszedł pełną rehabilitację, miał krótszy okres przygotowawczy, także jest też troszeczkę znaków zapytania. Nie czuje się do końca pewny, bo grał mało sparingów na korcie, ale im dłużej będą w turnieju, tym będzie lepiej. Mam nadzieję, że przejdą pierwszą i drugą rundę i potem będzie dobrze.

Kto mógłby zastąpić Fyrstenberga w deblu przeciwko Słoweńcom?

Na pewno pierwszym wyborem jest Łukasz Kubot, aczkolwiek będzie to wymagało głębszej analizy w oparciu o to, co się stanie w piątek. Jeżeli Łukasz musiałby zagrać pięć setów i spędzić na korcie pięć godzin, to trzeba się będzie zastanowić, czy męczyć go deblem, czy nie lepiej wystawić Jurka Janowicza albo Michała Przysiężnego. Jeżeli będzie taka potrzeba, to na miejscu podejmę decyzję wraz z drużyną.

Głośno mówi się, że w końcu Polacy mają szansę na awans do Grupy Światowej Pucharu Davisa.

Wierzę w awans. Od paru lat powtarzam, że mamy mocną reprezentację i że naszych zawodników stać na to, by być w Grupie Światowej. Przy odrobinie szczęścia i pomocy z nieba, jesteśmy w stanie to zrobić w tym roku.

Losowanie jest, jakie jest i nie mamy na to wpływu. Ja patrzę tylko na to, kogo mamy w kolejnej rundzie. Wiadomo, kolejnym rywalem może być RPA, ale na razie się koncentruję na Słowenii. Jeżeli wygramy, to będę myślał o RPA, dopiero potem będę się koncentrował na meczu barażowym.

Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na smartfony

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.