Według informacji publikowanych w magazynie "Der Spiegel", pochodzących od anonimowej osoby z Football Leaks (to piłkarski odpowiednik WikiLeaks), Cristiano Ronaldo w latach 2009-2014 przelał 70 mln euro na konto firmy Tollin zarejestrowanej na karaibskich Brytyjskich Wyspach Dziewiczych. Kolejne 74 mln trafić miało na konto w szwajcarskim banku.
Od tych zysków Ronaldo miał zapłacić ledwie kilka milionów podatku, czyli drobną część tego, co należało się fiskusowi.
Redakcja "Der Spiegel" w posiadanie materiałów obciążających Ronaldo weszła już ponad pół roku temu. Anonimowy przedstawiciel Football Leaks miał przekazać tygodnikowi aż 1,9 terabajta danych - w tym prawie 17 milionów różnego rodzaju dokumentów - którymi Niemcy podzielili się z innymi redakcjami zrzeszonymi w organizacji European Investigative Collaborations (m.in. włoskim "L'Espresso", francuskim "L'Equipe", austriackim "Falter").
Afera, o której mówią wspomniane dokumenty, nie dotyczy jednak jedynie gwiazdy Realu Madryt. Umoczone mają być również inne znane postaci ze świata futbolu - m.in. José Mourinho, Radamel Falcao czy Mesut Özil. Wszystkie ich przekręty finansowe łączyć ma osoba jednego człowieka - Jorge Mendesa, najpotężniejszego futbolowego agenta reprezentującego też mnóstwo innych sław futbolu.
Przypomnijmy, że kilka dni temu również hiszpański dziennik " El Confidencial " ujawnił, że Ronaldo został oskarżony o unikanie płacenia podatków za pomocą spółki założonej w Irlandii - gdzie stawka podatkowa jest niemal czterokrotnie niższa niż w Hiszpanii - dzięki czemu zaoszczędził miliony na umowach m.in. z Nike czy KFC.
Najlepiej zarabiający piłkarze świata... w 2006 r.! [TOP 10]