- Wilder jest do trafienia, a w wadze ciężkiej wszystko może się zdarzyć. Z tego co obserwuję, on za bardzo uwierzył, że może czekać na ten jeden cios. W poprzedniej walce z Luisem Ortizem się udało, lecz zbyt mocno polega na swojej prawej ręce, przez co jest stosunkowo łatwy do wypunktowania. Każdy, kto potrafi boksować i będzie trzymał się dwanaście rund dobrej taktyki, może go wyboksować. I nie dlatego, że Wilder nie ma talentu do boksu - mówi uznany brytyjski szkoleniowiec.
- Chodzi o to, że uwierzył w tą prawą rękę i fakt, że ona zawsze go wybroni z tarapatów. Koncentruje się tylko na tym, a to może się okazać dla niego katastrofalnym pomysłem. Nie zawsze przecież się uda trafić czysto i wygrać walkę przez nokaut, przegrywając wcześniej na punkty. Wilder bije bardzo mocno, jednak tak bardzo uwierzył w swoje nokauty, że przestał rozwijać się boksersko - dodał Fury.
Peter Fury trenował Tysona od momentu, gdy jego ojciec John trafił do więzienia za wydłubanie innemu mężczyźnie oka podczas ulicznej bójki. Doprowadził Tysona do zdobycia pasów IBF/WBA/WBO po wygranej na punkty nad ówczesnym dominatorem królewskiej kategorii, Władimirem Kliczką. Potem drogi obu panów się rozeszły i dziś nie żyją z sobą w zgodzie.
Więcej informacji ze świata boksu na portalu Bokser.org.