"Gdyby nie zakład karny może Szpilka miałby ze 2-3 pasy w wadze cruiser"
Anthony Joshua przegrał pojedynek z Andy Ruizem Jr. W trakcie starcia przyjął wiele mocnych ciosów, które odbiły się na jego dyspozycji. I choć o ich walce kibice zdążyli niemal zapomnieć, to dopiero po 3 miesiącach Robert McCracken, trener Brytyjczyka, wyznał, że widział, że jego pięściarz mógł doznać wstrząśnienia mózgu.
- Wiedziałem, że był wstrząśnięty - powiedział McCracken w wywiadzie udzielonym BBC. Dodał jednak, że "próbował go przeprowadzić przez kolejne rundy". Decyzję o przerwaniu walki ostatecznie podjął sędzia ringowy, dzięki czemu tytuł mistrza świata wagi ciężkiej trafił do Andy'ego Ruiza. Wypowiedzi McCracken'a szybko spotkały się z reakcją ekspertów.
Luke Griggs z organizacji Haedway, która zajmuje się zwiększaniem świadomości na temat obrażeń mózgu, szybko potępił zachowanie McCracken'a. - Trenerzy mają obowiązek dbania o zdrowie swoich pięściarzy. Tymczasem jedynym priorytetem trenera Joshuy było wygranie walki, a nie ochrona przed potencjalnie śmiertelnym urazem - przyznał.
Jego słowa potwierdza sam Joshua, który przyznał, że czuł, że mógł doznać wstrząśnienia mózgu. - Jeśli ktoś chce nazywać to wstrząśnieniem mózgu, to ten cios do niego doprowadził. Jednak trzeba być silnym i z nim walczyć, jeśli to możliwe - powiedział pięściarz. Obaj mają ponownie zmierzyć się 7 grudnia w Ad-Dirijja.