Trwa śledztwo prokuratury w sprawie śmierci Dawida Kosteckiego. Według oficjalnych informacji śledczych, bokser popełnił samobójstwo w Areszcie Śledczym w Warszawie-Białołęce. Jak podaje Służba Więzienna, powiesił się na prześcieradle, leżąc na więziennej pryczy. Miał się przykryć kocem, dlatego współwięźniowie nie dostrzegli niczego niepokojącego. Według funkcjonariuszy, 38-latek nie był objęty specjalnym dozorem i nic nie zapowiadało, że mógłby popełnić samobójstwo.
Teraz prokuratura poinformowała o wynikach badań toksykologicznych. - W wyniku przeprowadzonych badań toksykologicznych we krwi i w moczu Dawida Kosteckiego nie stwierdzono obecności narkotyków, jak i alkoholu - powiedział Marcin Saduś dla PAP.
"Gazeta Wyborcza" informowała niedawno, że ustalenia śledczych mówią o tym, że na szyi Kosteckiego znaleziono dwa małe nakłucia, jak po igle. "GW" dodaje, że nakłuć tych nie zbadano podczas sekcji zwłok. Ponadto ze służbowej notatki prokuratora Wojciecha Kapuścińskiego wynika, że brak jest śladów walki czy obrony. Mecenas Roman Giertych, który reprezentuje rodzinę boksera przed sądem, złożył już wniosek o ponowną sekcję zwłok o i zmianę kwalifikacji w śledztwie na podejrzenie o zabójstwo. Do ponownej sekcji zwłok jednak nie doszło.
Okazuje się jednak, że według tego, co w środę przekazała prokuratura, do odurzenia prawdopodobnie nie doszło.
Kostecki przebywał w więzieniu po raz drugi. W 2011 roku był skazany na 2,5 roku więzienia za założenie i współkierowanie grupą przestępczą czerpiącą korzyści z nierządu. W 2016 roku trafił do więzienia za kierowanie grupą przestępczą, która miała zajmować się m.in. wyłudzaniem podatku VAT oraz praniem brudnych pieniędzy.