"Gdyby nie zakład karny może Szpilka miałby ze 2-3 pasy w wadze cruiser"
Artur Szpilka, tuż przed walką z Dereckiem Chisorą, w ostrych słowach skomentował postawę swojego promotora, Andrzeja Wasilewskiego. - Nie wyobrażam sobie, żeby przez mojego promotora nie doszło do walki, którą już dopięliśmy... Ciężko trenuję i poświęciłem wszystko... - napisał wówczas "Szpila". Bokser pojedynek przegrał już w 2. rundzie, po ciężkim nokaucie.
Krzysztof Włodarczyk: Artur Szpilka nie ma szacunku do ludzi
Krzysztof Włodarczyk, w rozmowie z TVP Sport, skomentował zachowanie Szpilki. - Tego człowieka dopada brak pokory, brak szacunku do ludzi, do promotora. Można powiedzieć, że Andrzej Wasilewski wyciągnął go z bagna, dzięki temu oddycha. Nie wiadomo, gdzie by teraz był. Albo by siedział, albo tułałby się po ulicy - powiedział "Diablo". - On powinien podejść do Andrzeja Wasilewskiego, podać mu rękę, ukłonić się nisko w pas i powiedzieć "przepraszam panie Andrzeju za wszystkie krzywdy, który zrobiłem" - dodaje Włodarczyk, przypominając, że to Wasilewski postawił na Artura Szpilkę, po jego wyjściu z więzienia.
"Diablo" jednocześnie przyznał, że jest gotowy do stanięcia w ringu z Arturem Szpilką, jeśli pojawi się propozycja, która go zadowoli. - Jeśli padnie konkretna propozycja, jak konkretna kasa zostanie rzucona na stół, to przebieramy się w strój, trenujemy i boksujemy. Ja nie szukam w tej walce pieniędzy, to druga osoba ich szuka i dąży do tego, by jak najwięcej z tej cytrynki wydusić. Ja mam z czego żyć. Nawet, gdybym dziś zakończył karierę, spokojnie dam sobie radę. Jak się będzie kasa zgadzać, to wchodzimy do ringu i boksujemy - podkreślił Włodarczyk, który w przeszłości starł się ze Szpilką. Do pojedynku doszło jednak nie na ringu, a w salce treningowej.
