Burza przed walką Ruiz - Joshua. "Nie możemy zabrać tam kobiet"

Mistrz świata IBF, WBA i WBO wagi ciężkiej, Andy Ruiz Jr (33-1, 22 KO) nie chce walczyć z Anthonym Joshuą (22-1, 21 KO) w Arabii Saudyjskiej. Zaplanowana na 7 grudnia walka jest krytykowana również przez ludzi z otoczenia Ruiza.

Co dalej z karierą Artura Szpilki?

Zobacz wideo

- Rozmawiamy o kraju, który nie jest demokratyczny, w którym nie istnieją prawa człowieka i z którego ludzie uciekają, by żyć w lepszym miejscu - powiedział Robles. - Jaka ochrona będzie tam dla mistrza? Nie możemy zabrać tam kobiet, mówi się, że lepiej byłoby, gdyby zostały w domu, bo w Arabii Saudyjskiej kobiety żyją tak, jakby nie istniały. Mówimy o kraju, w którym prawa są inne od tych, do których jesteśmy przyzwyczajeni - dodał trener Ruiza.

Przypomnijmy, że Amnesty International mocno potępiła wybór miejsca rewanżu, wskazując na zjawisko tzw. ''sportwash'', czyli przykrywania przypadków łamania praw człowieka przez imprezy sportowe finansowane przez rząd.

- Walka Joshuy z Ruizem w Arabii Saudyjskiej to kolejna okazja dla władz tego kraju, by za pomocą sportu maskować swój zhańbiony wizerunek. Mimo wprowadzenia kilku mocno spóźnionych reform praw kobiet, Arabia Saudyjska rozprawia się w tej chwili ze swoimi wrogami. Celami są aktywiści i aktywistki na rzecz praw kobiet, prawnicy i członkowie szyickiej mniejszości (...) Nie ma sprawiedliwości w sprawie zamordowanego dziennikarza Dżamala Chaszukdżiego, który przeciwstawił się reżimowi, a prowadzona przez Saudów koalicja wojskowa atakuje domy, szpitale i targowiska w Jemenie, popełniając potworne zbrodnie na jemeńskiej ludności cywilnej - grzmiał niedawno przedstawiciel Amnesty International, Felix Jakens. Jego narrację wspierało wielu dziennikarzy amerykańskich i europejskich.

Arabia Saudyjska odpowiada

- Kobiety mogą lecieć i oglądać pojedynek, wszyscy są mile widziani (...) Nas interesuje zorganizowanie wielkiego sportowego wydarzenia. Z tego, co wiem, każda impreza organizowana w tym kraju była kapitalnie odbierana przez publiczność i to jest wspaniała wiadomość dla boksu - odpierał zarzuty obrońców praw człowieka promotor Joshuy, Eddie Hearn.

- Andy Ruiz ma wiele pytań dotyczących podróży, zakwaterowania i komisji, która będzie nadzorować walkę. Team Meksykanina podkreślał, że nie chce starcia w Wielkiej Brytanii. Są zatem zadawane pytania, natomiast kontrakt na rewanżową walkę został przez Ruiza podpisany. Wszystkie wytyczne zostały zresztą zawarte w pierwszym kontrakcie. Mogliśmy kazać Ruizowi walczyć w Cardiff, ale uznaliśmy jego życzenie i pojedynek odbędzie się na neutralnym gruncie. Daliśmy mu wielki prezent, wybierając go jako przeciwnika w pierwszym starciu. Teraz zobowiązany jest do rewanżu - powiedział w tym tygodniu Hearn i zagroził, że jeśli Ruiz będzie się nadal ociągał w sprawie rewanżu, będzie musiał tłumaczyć się przed sądem, a jego kariera zostanie zahamowana.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.