W czerwcu Andy Ruiz Jr (33-1, 22 KO) niespodziewanie pokonał Anthony'ego Joshuę (22-1, 21 KO) i odebrał mu pasy mistrzowskie federacji: IBF, WBA i WBO - czyli trzech z czterech najważniejszych federacji bokserskich (mistrzem WBC jest Wilder). W kontrakcie walki Joshui i Ruiza był zapis, który w przypadku przegranej Brytyjczyka zapewniał mu walkę rewanżową. Nie było jednak wiadome, jak zareaguje na to federacja IBF, która mistrzowi swojej federacji każe zmierzyć się z drugim w rankingu zawodnikiem. Nim jest Kubrat Pulew (27-1, 14 KO), a tuż jego plecami czeka Adam Kownacki (20-0).
Ruiz jednak może poczekać z obroną tytułu, ale muszą zostać spełnione dwa warunki. Po pierwsze, walka Joshua vs Ruiz II musi się odbyć 7 grudnia (ten termin został oficjalnie zapowiedziany przez organizatorów) lub wcześniej, a po drugie, zwycięzca walki w Arabii Saudyjskiej musi się zmierzyć z Pulewem do 31 maja i będzie musiał się do tego zobowiązać na piśmie.
W przeciwnym razie do walki o pas IBF zostaną wyznaczeni Pulew i zawodnik, który znajduje się tuż za nim w rankingu IBF - dziś jest to Kownacki (20-0, 15 KO). W tym momencie możemy jednak powiedzieć, że szansa na walkę Polaka z Bułgarem o pas mocno się oddaliła, choć boks uczy nas, że nie warto wydawać w takich sprawach definitywnych wyroków.