Walka Tyson Fury - Deontay Wilder elektryzowała kibiców boksu na całym świecie. Brytyjczyk na początku ruszył na swojego rywala i długo prowadził na punkty, ale w drugiej części walki Wilder dwukrotnie posłał rywala na deski i w ten sposób doprowadził do remisu. Sędziowie punktowali 115-111 dla Amerykanina, 114-110 dla Brytyjczyka i 113:113. W ten sposób pas pozostał u Wildera, dotychczasowego mistrza.
Wygraną Deontaya Wildera (40-0-1, 39 KO) nad Tysonem Furym (27-0-1, 19 KO) wytypował Alejandro Rochin. - Niech on już lepiej nigdy więcej nie sędziuje walk - wściekał się Paulie Malignaggi, niegdyś mistrz świata, obecnie analityk i komentator telewizyjny. Wilder dzięki dwóm nokdaunom uratował remis, a co za tym idzie utrzymał w posiadaniu pas federacji WBC wagi ciężkiej. W podobnym tonie do Malignaggiego tuż po ogłoszeniu werdyktu wypowiedział się Andre Ward: - Mogę zrozumieć jeszcze remis przy tych dwóch nokdaunach, choć u mnie Fury wygrał trzema rundami. Ale 115:111 dla Wildera to coś koszmarnego - denerwował się były mistrz świata federacji WBA i WBC.
Rochin dał każdą z pierwszych czterech rund na korzyść Wildera. Na dwóch pozostałych kartach Anglik całkowicie zasłużenie prowadził już 39:37. Ostatecznie Kanadyjczyk Robert Tapper dał zwycięstwo Fury'emu 114:112, a Phil Edwards z Wielkiej Brytanii wytypował remis i tak też zostało. - Ta decyzja sędziowska to jakiś żart. Nie wiem co jeszcze mogę powiedzieć. Mam tylko nadzieję, że facet, który dał wygraną Wilderowi, już nigdy więcej nie będzie sędziował walk bokserskich - dodał Malignaggi.
Amerykanin po walce stwierdził, że on i jego rywal są "wojownikami". - Gwarantuję, że dam mu rewanż. Chciałbym, aby to była moja następna walka. Dlaczego nie? Dajmy kibicom to, czego chcą. To była znakomita walka i powinniśmy ją powtórzyć. Dla mnie to bez różnicy, gdzie ona się odbędzie. Jesteśmy dwoma najlepszymi pięściarzami na świecie i udowodniliśmy to. Gdy masz dwóch wojowników, to wychodzi z tego wielka walka. Udowodniliśmy to i jestem gotowy to powtórzyć.
Brytyjczyk potwierdził te słowa. że w tym starciu zobaczyliśmy dwóch najlepszych pięściarzy na świecie. Dodał: - Na 100 procent dojdzie do rewanżu. We dwójkę jesteśmy wielkimi mistrzami. Jesteśmy dwoma najlepszymi pięściarzami wagi ciężkiej na tej planecie.
Za to starcie mistrz świata wagi ciężkiej miał dostać 14 milionów dolarów. Brytyjczyk powinien zainkasować o cztery miliony mniej, ale już wcześniej zapowiedział, że nie chce tych pieniędzy i przekaże je na pomoc bezdomnym. - Mi te pieniądze się nie przydadzą. Nie chcę zostać milionerem albo miliarderem. Jestem pięściarzem, a nie biznesmenem. Prawdopodobnie podążę drogą innych bokserów i będę spłukany - wytłumaczył swoją decyzję Fury. Więcej na bokser.org.