W maju Marcin Najman (15-5) zorganizował Narodową Galę Boksu na Stadionie Narodowym. 39 latek prawdopodobnie nie będzie jej dobrze wspominał. Gala okazała się kompletnym niewypałem, momentami kabaretem, a przecież zapowiedzi i plany były ambitne, może nawet zbyt ambitne. Najman też bił się na gali, ale miał kontuzję barku i przegrał z Rihardem Bigisem (13-7), anonimowym pięściarzem z Łotwy. Na domiar złego Najman twierdzi, że TVP Sport naruszyło kontrakt i w konsekwencji mógł stracić ponad półtora miliona złotych.
- Poza granicami Polski gala miała być dostępna w systemie PPV (koszt 20 dolarów za dostęp) wyłącznie na naszej stronie narodowagalaboksu.pl. Niestety TVP nie zastosowała lub zastosowała w sposób wadliwy geoblokadę, gdyż gala była na żywo dostępna na całym świecie na stronie internetowej TVP oraz w przekazie telewizyjnym. W efekcie wszyscy za granicą oglądali galę bez opłat, a moja spółka ND Promotion poniosła z tego tytułu gigantyczne straty oscylujące w kwocie półtora miliona złotych - mówi "Faktowi" Najman.
I dodaje: - Jeszcze kilka dni poczekam na to, aż TVP dostrzeże problem. Jeżeli jednak po raz kolejny nie dojdzie do porozumienia między nami mam już przygotowany pozew sądowy, który będę musiał przeciwko TVP złożyć - powiedział Najman.
Poprosiliśmy o komentarz w tej sprawie Marka Szkolnikowskiego, szefa TVP Sport.
- Stek bzdur. Nie będę nawet tego komentować - napisał nam wiadomość sms.
Artur Szpilka i Izu Ugonoh nie otrzymali całej pensji
Choć od gali minęło już ponad pół roku, to Artur Szpilka i Izu Ugonoh, którzy walczyli na Narodowym, wciąż nie otrzymali pełnej pensji.
Gala na Narodowym okazała się niewypałem. Na stadionie było kilkanaście tysięcy widzów, zamiast planowych 55 tysięcy (później 30.). Większość walk z karty głównej kompletnie zawiodła, szczególnie pojedynki Ugonoha z Kassim oraz Szpilki z Guinna.
Najman to kontrowersyjna postać w polskim boksie. Trudno o innego polskiego sportowca, który osiągnął tak niewiele, a ciągle było o nim głośno. Jego sylwetkę przeczytacie TUTAJ.