W styczniu 2016 roku Artur Szpilka (21-3, 15 KO) przegrał walkę z Doentayem Wilderem (40-0, 39 KO) o pas mistrzowski wagi ciężkiej. Kolejny pojedynek stoczył w lipcu 2017 roku z Adamem Kownackim (17-0, 14 KO). Jednak również został znokautowany. 29-latek wciąż ma jednak duże ambicje. W swojej ostatniej walce zmierzył się na PGE Narodowym z Dominickiem Guinnem (35-12-1, 24 KO) i dość łatwo pokonał go na punkty. Już 10 listopada zmierzy się w Gliwicach z Mariuszem Wachem (33-3, 17 KO). Jeśli przegra, to pożegna się z poważnym boksem. Jeśli wygra, to wciąż będzie marzył o zostaniu mistrzem świata.
Gala rozpocznie się o 20:05. Najpierw transmitowana będzie w TVP Sport, a od 22:30, czyli na około 30 minut przed walką Szpilki z Wachem, będzie również dostępna w TVP 1.
Galę będzie można oglądać również w internecie. Darmowy stream online będzie dostępny na stronie sport.tvp.pl. Poza Szpilką i Wachem kibice podczas gali KnockOut będą mogli zobaczyć m.in. także Macieja Sulęckiego, Ewę Piątkowską czy Pawła Stępnia.
Faworytem bukmacherów do zwycięstwa jest Artur Szpilka. W STS-ie kurs na niego wynosi 1.62 - na Mariusza Wacha 2.15. Wach zamierza jednak zrobić wszystko co w jego mocy, by wygrać. - Wyjdę na ring z wkurw..., ale ta walka nie jest dla mnie być albo nie być w boksie. Najwyżej znów będę musiał się wspinać, ale tej drugiej opcji nie biorę pod uwagę - powiedział przed starciem.
- Każdy wie, że jeden z nas znów zacznie się liczyć. Za mną pewien upadek, co było związane z wieloma rzeczami, a kluczowe były problemy ze zdrowiem, lecz nadal jestem w tej grze. Mam zamiar wrócić na miejsce, z którego spadłem. Teraz do walki podchodzę zdrowy, pewny siebie, skoncentrowany i, trzeba to jasno powiedzieć, pokorny, bo wiem, jak bardzo właściwe nastawienie ma przełożenie na walkę - powiedział Szpilka.
- Przykładałem się do każdych zajęć, miałem trzy treningi dziennie. Budziłem się o 3:30 i biegałem po górach. Jeszcze nikogo nie było na szlakach. To mnie mobilizowało. Kiedy wychodziliśmy tutaj na trening, to trener mi o tym przypomniał, Wiem, że nie mogę tego spieprzyć - powiedział Wach.
Nikt nie miał złudzeń, że mierzący 203 cm Wach będzie lżejszy od rywala, bo przecież jest wyższy od Szpilki aż o 10 centymetrów. W Gliwicach podczas ceremonii ważenia pięściarz z Wieliczki wniósł na wagę 108,7 kg, a Wach 123 kg. Po zejściu z wagi obaj zawodnicy spojrzeli sobie głęboko w oczy, a następnie serdecznie uścisnęli sobie dłonie. Między nimi nie ma żadnego konfliktu. Obaj znają i szanują się już od wielu lat. W ringu nie będzie jednak miejsca na sentymenty, bo dla Szpilki to walka z serii o "być albo nie być w poważnym boksie".
Artur Szpilka (108, 7 kg) - Mariusz Wach (123 kg)
Maciej Sulęcki (72,3 kg) - Jean Michel Hamilcaro (71,9 kg)
Paweł Stępień (79 kg) - Dmitrij Suchocki (79,2 kg)
Łukasz Różański (110,2 kg) - Eugen Buchmueller (102,1 kg)
Przemysław Zyśk (70,4 kg) - Igor Faniyan (70,5 kg)
Marek Matyja (79,6 kg) - Remigiusz Wóz (79,4 kg)
W sobotę kibice sportów walki nie będą mogli usnąć, bo zaplanowane są także inne głośne pojedynki. Tymczasowym mistrzem świata wagi półciężkiej może zostać Krzysztof Głowacki, a Usyk (czołowy ukraiński pięściarz) zmierzy się z Bellewem (gwiazdą brytyjskiego boksu).