Andrzej Fonfara wygrał przed czasem!

Sześciu rund potrzebował Andrzej Fonfara, by zwycięsko powrócić na zawodowy ring. Polak poddał Ukraińca, Ismaiła Siłłacha.

Ostatnią walkę "Polski Książę" stoczył 2 czerwca 2017 roku, kiedy już w drugiej rundzie został poddany przez swój narożnik w rewanżowym pojedynku z Adonisem Stevensonem.

Na powrót Fonfary czekaliśmy ponad rok. 30-latek wrócił, ale już w innej wadze, junior ciężkiej. Polak wrócił po 12 latach do ojczyzny, na hali Torwar w Warszawie mierzył się z Ukraińcem, Ismaiłem Siłłachem.

Początek walki zdecydowanie należał do Fonfary. Polak był agresywniejszy, zadawał więcej ciosów. Kibice mogli zaniepokoić się o swojego idola na początku drugiej rundy, kiedy 30-latek, po przypadkowym zderzeniu głowami, rozciął łuk brwiowy. Mimo to, jeszcze w tym samym starciu Polak posłał Ukraińca na deski.

Uraz na szczęście nie przeszkodził Fonfarze w skutecznym i efektownym boksowaniu. Polak rozkręcał się z każdą rundą, z każdą zyskiwał coraz większą przewagę. Tę na zwycięstwo przełożył pod koniec szóstej rundy, kiedy zasypał Siłłacha efektowną serią ciosów, czym zmusił sędziego ringowego do zakończenia pojedynku.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.