Boks. Anthony Joshua zdobył kolejny pas, ale fajerwerków nie było

W sobotę w walce wieczoru gali w Cardiff Anthony Joshua (21-0, 20 KO) wygrał na punkty z Josephem Parkerem (24-1, 18 KO). Stawką pojedynku były cztery mistrzowskie pasy: trzy Brytyjczyka (IBO, IBF i WBA) oraz jeden Nowozelandczyka (WBO). Bitwa stała na wysokim poziomie technicznym, ale kibice mogą odczuwać niedosyt.

Wygrana 28-letniego Anthony`ego Joshuy nie była żadnym zaskoczeniem, bo Brytyjczyk na zawodowym ringu szybko zaczął rządzić, a przecież nie bał się wymagających wyzwań. Został mistrzem w królewskiej dywizji szybciej niż się spodziewano. Ok, Muhammad Ali był młodszy gdy sięgał po tytuł (miał 22 lata), ale pas zdobył dopiero w 20. pojedynku. Nawet Mike Tyson, który jest najmłodszym mistrzem w historii królewskiej kategorii, dokonał tego dopiero w 29. występie. Joshua w szesnastej walce. To on zakończył karierę Władimira Kliczki, który ponad dekadę (wraz ze swoim bratem Witalijem) rządził wagą ciężką.
Teraz zagrozić próbował mu 26-letni Joseph Parker, ale Nowozelandczyk nie sprawił większych kłopotów Brytyjczykowi.

Pełen dystans

Chociaż Parker za bardzo mu nie zagroził, to Joshua pierwszy raz w karierze nie wygrał walki przez nokaut. Kibice na gali w Cardiff obejrzeli dwanaście rund, w których przez większość czasu przeważał Brytyjczyk. To AJ cały czas wywierał presję i punktował Parkera.

Nowozelandczyk to pięściarz - do tej pory - znany głównie z ofensywnego stylu. Tym razem został jednak zmuszony do defensywy. I choć przegrał, to pokazał się z naprawdę dobrej strony. Imponował unikami rotacyjnymi, a także umiejętnie się odchylał lub przez gardę amortyzował ciosy Joshuy. Nie miał ani jednego momentu kryzysu. A przecież jego niekonwencjonalna garda, z wyraźnie opuszczoną lewą ręką, mogła się okazać błędnym wyborem. Aż się prosiło, aby Brytyjczyk wyprowadził mocny cios prawą ręką, jednak Joshua zaskakująco rzadko próbował tego rozwiązania. Częściej korzystał z lewego sierpowego.

Fajerwerków nie było. Byliśmy świadkami typowych "szachów bokserskich". Ostatecznie dwóch sędziów punktowało 118:110 dla Brytyjczyka, jeden 119:109. Dla Parkera to pierwsza porażka, Joshua nadal jest niepokonany.

Inne pojedynki

Wcześniejszym pojedynkiem na gali było starcie Powietkina z Pricem. Rosjanin w finałowym eliminatorze WBA w wadze ciężkiej brutalnie znokautował rywala w 4. rundzie.

W Walii boksował również Bartłomiej Grafka, ale przegrał na punkty z Joshuą Buatsim.

Co z walką Joshua - Wilder?

Kibice i eksperci nie mają żadnych wątpliwość. Aby dowiedzieć się, kto jest najlepszym pięściarzem na świecie, to musi dojść do pojedynku Joshuy z Deontayem Wilderem.

Ich walka powinna się odbyć zarówno ze sportowego jak i marketingowego punktu widzenia. Problem polega na tym, że trudno zorganizować ten pojedynek, bo obaj mają podobne wymagania finansowe, a przecież dzieli ich marketingowa przepaść.

Joshua swoje trzy ostatnie walki stoczył na arenach piłkarskich, na Wembley i dwa razy w Cardiff, łącznie zebrało się tam niemal 250-tysięcy kibiców. Tymczasem Wilder nawet w rodzimym stanie Alabama nie potrafił zapełnić hali. Plotka głosi, że gdy przechodził nowojorskim Wall Street nie wzbudził żadnej reakcji wśród mieszkańców miasta. Po prostu go nie rozpoznali... Dzielą ich także zarobki. Wilder np. za walkę ze Szpilką zgarnął około 1,5 mln dolarów, a Joshua za starcie z Parkerem zarobi około kilkunastu mln funtów! Dlatego trudno się spodziewać, aby Eddie Hearn (promotor Brytyjczyka) zgodził się na pomysł obozu Wildera, aby podzielić się zyskami z walki Wilder-Joshua po połowie. Kolejnym kłopotem utrudniającym negocjacje jest fakt, że obaj pięściarze chcą się bić w swoich ojczyznach.

Kiedy zatem zobaczymy hitowe starcie? Najwcześniej jesienią 2018 roku, ale wpierw oba obozy muszą ustalić dokładne warunki gry, a jak widać nie jest to łatwe. Największymi przegranymi są kibice, ale i cała dyscyplina. Chociaż to boks ma wspaniałą tradycję i historię, to mieszane sztuki walki zaczynają być coraz bardziej atrakcyjne dla kibiców. Powód? Oprócz tego, że walki bokserskie są zazwyczaj nudniejsze, to MMA jest znaczniej bardziej klarownym sportem, jeśli chodzi o wszelkiego rodzaju rankingi. Najlepszą organizacją na świecie jest UFC. Jej mistrz uznawany jest – zgodnie przez kibiców i ekspertów – za najlepszego zawodnika na świecie. Trudno to porównać do boksu, gdzie czołowych organizacji jest co najmniej kilka (WBO, WBA, IBF, WBC). Mało tego, tam oprócz tytułu mistrza świata, który przyznaje każda organizacja, są również pasy ”tymczasowe” i ”regularne”. A federacja WBA, oprócz mistrza regularnego, wprowadziła nawet kategorię superczempiona, który dzierży obecnie Joshua. Kim jest jednak ”superczempion”, skoro nie walczył jeszcze ze swoim najpoważniejszym rywalem?

Przeszkodzi Polak?

Poza tym, kilka dni temu Wilder powiedział, że nie ma jeszcze wybranego przeciwnika.
- Mam wiele nazwisk, z których mogę wybrać najbliższego przeciwnika. To może być Adam Kownacki. Już rozważaliśmy zakontraktowanie walki z nim - powiedział Deontay Wilder (40-0) w rozmowie z "ThaBoxingvoice". Polak twierdzi, że czuje się na siłach, aby rywalizować z Amerykaninem. Taki pojedynek na pewno by zelektryzował polskich fanów, jednak cały świat czeka na walkę Wildera z Joshuą. A boks jest winny kibicom taki pojedynek. Ba, on powinien się odbyć już kilkanaście miesięcy temu.

Adamek w szczerym wywiadzie dla Sport.pl. O rewanżu z Moliną, walce z Abellem, wyścigach samochodowych i największej wydanej kasie

Więcej o:
Copyright © Agora SA