Mayweather - McGregor. Irlandczyk sprawił niespodziankę, ale sensacji nie było! Rekordowa wygrana Mayweathera

Conor McGregor sprawił niespodziankę i w pojedynku z Floydem Mayweatherem Jr. dotrwał aż do dziesiątej rundy, kiedy sędzia przerwał pojedynek. Mało kto się spodziewał, że topowy zawodnik MMA na świecie w swoim bokserskim debiucie sprawi aż tyle problemów Amerykaninowi.

Pojedynek jednego z najlepszych pięściarzy w historii z aktualnie najsłynniejszym zawodnikiem mieszanych sztuk walk już od kilku miesięcy budził kontrowersje. Zarzucono, że ta walka nie ma sensu pod względem sportowym, a całe przedsięwzięcie było jedynie nastawione na gigantyczny finansowy zysk.

Spekuluje się, że Floyd Mayweather Jr. zarobi na tym pojedynku nawet 260 milionów dolarów, czyli najwięcej w historii sportów walki. Gaża Irlandczyka ma być o jakieś 100-150 mln dolarów mniejsza.

Organizatorzy nie powinni mieć kłopotów z wypłaceniem zawodnikom takich dużych pieniędzy, bo najtańsze bilety w Las Vegas kosztowały 8 tysięcy złotych, a najdroższe ponad 30 razy więcej. Pay-per-view kosztowało aż 99,99 dolarów. Było jednak warto obejrzeć ten pojedynek.

Początek starcia

McGregor zaczął dość agresywnie i już w drugiej minucie pojedynku udało mu się nawet trafić Mayweathera silnym podbródkowym. Pierwsza runda była jednak tzw. rozpoznawczą. Irlandczyk starał się wywierać presję, ale Amerykanin świetnie pracował na nogach. Popisywał się unikami rotacyjnymi i skutecznie schodził z linii ciosu. W ofensywie wyglądał jednak na zagubionego.

W trzeciej rundzie nie zmienił się obraz walki. Postawa McGregora była godna podziwu, czego nie można było powiedzieć o Amerykaninie. Dopiero w czwartej rundzie, to ”Money” zaczął wywierać presję i zmuszać rywala do obrony.

Schemat w kolejnych rundach był podobny. Mayweather robił skuteczny unik, a potem wyprowadzał mocny szybki prawy prosty na szczękę debiutanta.

Dużo pracy miał arbiter pojedynku, ponieważ McGregor z każdą kolejną minutą coraz więcej faulował, szczególnie w klinczu, gdzie starał się przemycić elementy zapasów. Jego nawyki wzięte z MMA były trudne do opanowania.

Przebudzenie Floyda

W połowie pojedynku mistrz dwóch kategorii wagowych UFC (lekkiej i piórkowej) zaczął opadać z sił, był coraz wolniejszy. A pięści Mayweathera co chwila lądowały na jego twarzy.

W dziesiątej rundzie Irlandczyk już się słaniał na nogach, a sędzia ringowy słusznie przerwał walkę.

Amerykanin wygrał swój 50. pojedynek w karierze, dzięki czemu pobił rekord legendarnego Rocky'ego Marciano (49-0). Mayweather był jednak ”zardzewiały”, miał kłopoty ze skróceniem dystansu, jego ciosy nie były zbyt silne, stracił też szybkość, którą imponował w przeszłości. 40-latek ostatni raz w ringu walczył w 2015 roku, kiedy pokonał Andre Berto.

Po zakończonym pojedynku z McGregorem, zapowiedział, że już więcej nie wyjdzie do ringu. A co czeka Irlandczyka? Prawdopodobnie wróci do MMA.

Kibice zebrani w Las Vegas nie mogli narzekać na walkę. Wygrał ją Amerykanin, ale to debiutant skradł serca kibiców i ekspertów. McGregor wyprowadził aż 111 celnych ciosów, więcej niż Manny Pacquiao (81) w 2015 roku. A przecież spekulowano, że nie dotrwa nawet do połowy pojedynku. Jednak przetrwał, niektórzy eksperci w trakcie walki dawali mu nawet zwycięstwo w kilku rundach. Jednak na oficjalnych kartach sędziowskich McGregor przegrał wyraźnie - 1:9.

Joanna Jędrzejczyk o walce Mayweather - McGregor: "Wiedziałam, że ta walka się odbędzie, bo jestem w bliskiej relacji z Conorem"

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.