Boks. Wszystkie pasy w rękach braci Kliczko

David Haye zapowiadał egzekucję, ale na ringu okazało się, że na pokonanie wielkiego Władimira Kliczki nie ma szans. Ukrainiec zdecydowanie wygrał na punkty i zdobył należący do Anglika pas mistrza świata wagi ciężkiej federacji WBA.

Chcesz wiedzieć co się dzieje na światowych ringach? Odwiedzaj regularnie serwis Boks na Sport.pl ?

Po walce Anglik zdjął but, ściągnął skarpetkę i pokazał światu mały palec u nogi, który kolorem przypominał krwistoczerwone rękawice bokserskie. - Trzy tygodnie temu złamałem ten palec. Nikt o tym nie wiedział. To poważna sprawa, przeszkadza w poruszaniu się - tłumaczył Haye. Nie uwierzyli mu nawet rodacy. - Jeśli nie był w stanie walczyć, nie powinien w ogóle wchodzić na ring. Opowiadanie o złamanym palcu po porażce przypomina płacz dziecka i moim zdaniem jest zawstydzające - mówił brytyjski promotor Frank Warren.

Przed kamerami Haye robił zdecydowanie lepsze wrażenie niż rywal. To głównie dzięki aroganckiemu i bezczelnemu Anglikowi walką interesowała się cała planeta. O przedstawienie dbał do samego końca. W sobotę anonser Michael Buffer zaczął już widowisko, zapowiedział Haye'a, by po chwili ogłosić, że ten nie jest jeszcze gotowy i wyjdzie z szatni za dziesięć minut.

Gdy 31-letni bokser doszedł w końcu na ring, efekciarskość przestała mieć znaczenie i zaczął się czas Kliczki. Zwycięstwo 35-letniego Ukraińca nie było zagrożone ani przez chwilę. Większy i cięższy mistrz świata często trafiał rywala i zbierał punkty. - Nie zranił mnie, kontrolowałem pojedynek od pierwszej do ostatniej minuty - powiedział Kliczko.

Próby jego rywala wyglądały rozpaczliwie. Haye rzucał się na Ukraińca, ale co chwila padał na ring, bo przeciwnik schodził mu z drogi. Były mistrz świata wagi ciężkiej Lennox Lewis narzekał później na taktykę rodaka, wytykał mu, że nie próbował akcji z półdystansu.

Po walce Kliczko - Haye: Historyczne zwycięstwo Kliczków! Czy Adamek zrobi wyrwę w imperium?

Już w połowie walki wiadomo było, że 31-letni Anglik może wygrać tylko przez nokaut. Na potężny, powalający przeciwnika cios nie było go jednak stać, sędziowie punktowali 117:109, 118:108 i 116:110 dla Kliczki. - Chciałbym z nim walczyć, gdy będę w 100 proc. zdrowy. Mimo kontuzji udało mi się go kilka razy trafić - mówił Haye.

Bokser z Londynu dopisał kolejny odcinek opowieści o wielkich oczekiwaniach i jeszcze większych rozczarowaniach kibiców z Wysp. Przed każdym futbolowym mundialem Anglicy uważają się za faworytów, przed każdym Wimbledonem głównego kandydata do zwycięstwa chcą widzieć w Andym Murrayu. Na zwycięstwo w piłkarskich mistrzostwach świata czekają 45 lat, a na triumf na londyńskiej trawie 75 lat. Po rozpoczęciu walki na boisku, korcie czy ringu sen o wielkości brytyjskiego sportu się kończy.

Po ostatnim gongu bracia Kliczko stali na ringu obwieszeni pasami dla mistrzów świata. - Jesteśmy bezdyskusyjnymi czempionami, razem z Witalijem przeżywam właśnie najlepsze chwile w życiu - mówił Władimir ubrany w pasy prestiżowych federacji IBF, WBO i WBA. 40-letni Witalij jest mistrzem WBC i we wrześniu będzie bronił tytułu w walce z Tomaszem Adamkiem.

Kulej: Haye zachowuje się chamsko, ale wytrzymał 12 rund

Co dalej z Władimirem? - Według prestiżowego magazynu "The Ring" najlepszym pięściarzem świata jest Manny Pacquiao. Chciałbym go wyzwać, ale to bez sensu, zbyt wiele nas różni [Pacquiao waży 66 kilogramów, Kliczko 110]. W tej chwili nie wiem, kto będzie moim następnym rywalem, nie odpowiem też na pytanie, czy planuję rewanż z Haye'em - mówił Kliczko.

Jeśli Adamek nie da rady Witalijowi, ukraińscy bracia nie będą już mieli z kim walczyć.

Więcej o:
Copyright © Agora SA