Władimir Kliczko: To część kampanii Haye'a

Władimir Kliczko nie przejmuje się kolejnymi prowokacjami obozu Davida Haye'a, z którym zmierzy się w sobotni wieczór w Hamburgu. Mistrz świata federacji IBF, IBO i WBO w kategorii ciężkiej podkreśla, że zachowanie Brytyjczyka nie jest dla niego czymś nowym, gdyż ten swoją "kampanię" prowadzi już od dawna.

- To część kampanii nieokazywania szacunku, którą Haye prowadzi już od dwóch lat. Prowokacyjne obrazki na koszulkach i tym podobne. Mam nadzieję, że Haye dotrzyma obietnicy, którą dał mojemu bratu i po zakończeniu pojedynku mimo wszystko przyjdzie na konferencję prasową - nie traci przekonania o swojej wyższości Kliczko. Mimo że do walki pozostało już tylko kilkadziesiąt godzin, 35-letni Ukrainiec wciąż poddaje w wątpliwość chęć Haye'a, mistrza świata organizacji WBA do stanięcia z nim w szranki.

- Haye mówi, że ma "specjalny plan" i obiecuje zaprezentować coś, czego się nie spodziewam. Widzę, że aż kipi z niego adrenalina. Mam nadzieję, że nie spóźni się na walkę, tak jak spóźnił się na poniedziałkową konferencję prasową. Całe szczęście, że na ring ma wyjść jako pierwszy. Nie będę musiał stać w ringu i czekać, a na koniec tłumaczyć się przed publicznością - mówi młodszy z braci Kliczków, którego styl walki i charakterystyczny sposób wyprowadzania ciosów sparodiował na dzisiejszym pokazowym treningu Adam Booth, trener i zarazem menedżer 30-letniego Haye'a.

Więcej o boksie na Bokser.org ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.