Boks. Witalij Kliczko: Adamek chce wykorzystać szansę, ale czy mu na to pozwolę?

Wywiad z Witalijem Kliczką, przeprowadzony zaraz po konferencji prasowej zapowiadającej pojedynek z Tomaszem Adamkiem.

Zobacz wywiad z Kliczką

- Gdy w pańskim towarzystwie pada hasło "Polska", to jakie myśli rodzą się w pana głowie?

Witalij Kliczko: Lubię Polskę, wiele razy tu byłem. Mieszkałem w tym kraju, mam tu sporo przyjaciół. Wspomnień związanych z Polską mam zatem wiele i są one pozytywne. Złożyło się tak, że teraz będę walczył przeciwko polskiemu zawodnikowi. Najważniejszą kwestią będzie dla mnie oczywiście wynik sportowy. Co mogę powiedzieć więcej? Sądzę, że to wydarzenie, które odbędzie się na jednym ze stadionów Euro 2012, będzie jednym z tych pozytywnych elementów, które jednoczą nasze kraje. Przytoczę tu słowa Nelsona Mandeli: "Sport ma siłę, żeby zmieniać świat".

- Na ile okres sprzed dwudziestu laty, kiedy przyjeżdzał pan do Polski jako kickbokser, wpłynął na to, jakim zawodnikiem jest pan obecnie?

Treningi z polskimi zawodnikami, w których nabierałem doświadczenia, były jednymi z "kamyczków", które złożyły się na moją późniejszą historię. Sądzę, że bez nich wszystkich byłoby ciężko, abym znalazł się w miejscu, w którym jestem obecnie.

- Mówi się, że pięściarze, z którymi walczył ostatnio Tomasz Adamek, a więc Vinny Maddalone i Kevin McBride, nie byli dla niego zbyt wymagającymi rywalami. Niektórzy oceniają, że w obliczu tak poważnego wyzwania, jakim będzie wrześniowe starcie, mógł to być błąd Adamka. Pan również tak uważa?

Złym żołnierzem jest ten, który nie marzy o zostaniu generałem. Złym pięściarzem jest ten, który nie marzy o zostaniu mistrzem świata. Tomasz otzymał szansę walki o tytuł. W tej sytuacji tyko sceptycy mogą zastanawiać się, czy jest to dla niego zbyt wcześnie lub zbyt późno. Nigdy nie jest za wcześnie, nigdy nie jest za późno. Adamek dostał szansę i tę szansę będzie chciał wykorzystać. Pytanie brzmi jednak, czy mu na to pozwolę.

- Może pan powiedzieć, że Adamek to pański najgroźniejszy rywal od określonego czasu, na przykład od pojedynku z Chrisem Arreolą lub z Lennoxem Lewisem?

Adamek to niełatwy przeciwnik, dobry technik. Ma dobrą kondycję i wielkie serce do walki, silny charakter i wielką wolę wygrywania. To właśnie najważniejsze elementy w boksie.

- Pańskie starcie z Adamkiem odbędzie się na wrocławskim stadionie, na którym zjawi się ponad 40 tysięcy kibiców. Mówi się, że przyjadą Ukraińcy i Niemcy, ale najwięcej i tak będzie Polaków. Nie obawia się pan głośnego wsparcia dla Adamka? Wydaje się, że to będzie pierwsza taka sytuacja w pańskiej karierze.

Jeszcze raz powtórzę, że bokserscy fani na trybunach skupiają się przede wszystkim na obserwowaniu walki. Zdaję sobie sprawę, że Tomasz będzie miał duże wsparcie. Dla mnie to jednak nie pierwszyzna. Walczyłem już w Niemczech przeciwko niemieckim pięściarzom, w USA przeciwko Amerykanom, a w Wielkiej Brytanii mierzyłem się z Brytyjczykami. Jeśli więc teraz w Polsce moim przeciwnikiem będzie Polak, to nie widzę żadnej różnicy. Ring w każdym kraju jest taki sam.

- David Haye jest obecnie uważany za trzeciego, czwartego zawodnika wagi ciężkiej na świecie. Uważa pan, że jest to wynik jego głośnych wypowiedzi i autopromocji, czy przede wszystkim umiejętności pięściarskich?

Myślę, że to numer jeden na świecie jeśli chodzi o długość języka. Pod tym względem z Davidem nie może się równać żaden inny bokser.

- Jest pan ukraińskim ambasadorem Euro 2012. Oczekuje pan, że ta impreza będzie sukcesem organizacyjnym pańskiego kraju?

Ten turniej będzie stanowił swego rodzaju wizytówkę naszych państw. Musimy przyjąć zagraniczych gości, stworzyć infrastrukturę, która jest naszym krajom tak potrzebna. Mistrzostwa Europy to niezbędny krok w stronę realnej integracji naszych państw z Unią Europejską.

Specjalny serwis o boksie. Sprawdź Bokser.org ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.