Skazywany na porażkę Amerykanin dobrze rozpoczął pojedynek, skutecznie blokując ofensywne poczynania "Pacmana", ale jego dobra passa trwała tylko do trzeciego starcia, w którym wylądował na deskach po mocnym lewym króla rankingów Pound-4-Pound. Od momentu nokdaunu Mosley przeszedł do defensywy, co ułatwiło znakomicie czującemu się w szybkich atakach Pacquiao wygrywanie kolejnych rund.
W dziesiątej odsłonie sędzia ringowy popełnił błąd, licząc Pacquiao, który, jak pokazały powtórki, padł na matę odepchnięty przez Mosleya, a nie po prawidłowo zadanym ciosie.
Pacquaio do końca walki dążył do wygranej przez nokaut, jednak ringowe doświadczenie Mosleya pozwoliło mu dotrwać do ostatniego gongu.
W swoim kolejnym pojedynku Manny Pacquiao najprawdopodobniej po raz trzeci w karierze zmierzy się z Meksykaninem Juanem Manuelem Marquezem.
Wielkie walki, wielkie pieniądze Manny'ego Pacquiao
Więcej o boksie na Ringpolska.pl
?