Boks. Adamek: Moim zdaniem będę walczył z Witalijem

Tomasz Adamek (43-1, 28 KO) ciężko trenuje przed zbliżającym się wielkimi krokami starciem z Kevinem McBride'em (35-8-1, 29 KO), które zostanie rozegrane 9 kwietnia w Newark. 34-letni Polak zapewnia, że w górskim Bushkill skupia się wyłącznie na najbliższym przeciwniku, a o jednym z braci Kliczków, najprawdopodobniej Witaliju (41-2, 38 KO), będzie mógł zacząć myśleć najwcześniej dzień po pojedynku w Prudential Center.

- Do walki z Kevinem McBride'em zostało trzy i pół tygodnia. Jak wygląda twój typowy dzień na obozie przygotowawczym w Bushkill?

Tomasz Adamek: Każdy dzień jest bardzo ciężki. Wiele się tutaj nie zmienia. Na przykład dzisiaj miałem sparing o godzinie jedenastej, a o siedemnastej wychodzę w góry, aby biegać. Z kolei jutro rano czeka mnie praca z Rogerem Bloodworthem na tarczy, praca nad techniką. Po południu z New Jersey przyjedzie Tylor Woodman, który przygotowuje mnie do walki pod względem fizycznym. Po ciężkich treningach, będąc już po obiedzie, udaję się na małą, trzydziesto-czterdziesto minutową drzemkę, aby później być świeżym i gotowym do ciężkiej pracy. Moje dni wyglądają tutaj bardzo podobnie, aż do soboty każdego tygodnia, kiedy jadę zobaczyć się z rodziną.

- W Bushkill poza twoimi zajęciami dzieje się niewiele. Przebywanie tam nie bywa dla ciebie nużące?

TA: Jest to normalne dla każdego sportowca. Każdy wyjeżdża z domu, aby się odosobnić i przeznaczyć czas na przygotowania. Mam za dużo do stracenia, aby siedzieć w domu i trenować na pół gwizdka w przeświadczeniu, że przeciwnik jest średniej klasy. Rywala nigdy nie można lekceważyć i ja tego nie robię, stąd do każdej walki przygotowuję się bardzo poważnie. Po sparingach i moim poruszaniu się w ringu czuję, że ciągle się rozwijam, a Roger wciąż przekazuje mi wiedzę. O to właśnie chodziło, by z każdą walką, z każdym obozem było lepiej i tak właśnie jest. Mamy czas tylko dla siebie. Na sali treningowej jestem tylko Roger i ja, pojawiają się tylko sparingpartnerzy oraz Tylor, także ten czas nie jest stracony. Bardzo się cieszę, że zdecydowaliśmy się na wyjazd do Bushkill i prawdopodobnie będziemy przygotowywać się tutaj do każdego pojedynku.

- Twój trener powiedział ostatnio, że w tym momencie nie trenujecie pod kątem planowanej na jesień walki z jednym z braćmi Kliczków, lecz skupiacie się wyłącznie na kwietniowym starciu z McBride'em. Rzeczywiście tak to wygląda?

TA: McBride to moja kolejna przeszkoda, nie mogę zatem myśleć w tej chwili o Kliczkach, skoro niedługo walczę z kimś innym. Każdego dnia Roger wprowadza do treningu coś nowego, dzięki czemu ulepszam swoją technikę i poprawiam swoje błędy. Czuję, że dotarło już do mnie to, co Roger mi przekazał. Bardzo się cieszę, że dalej się uczę i rozwijam się, bo to jest najważniejsze. Właśnie dlatego trenuję bardzo ciężko. A o Kliczce będę mógł myśleć dzień po walce z McBride'em.

- Już wcześniej informowałeś, że w treningach pomaga ci Israel Garcia. Kto jest twoim drugim sparingpartnerem?

TA: Sparuję również z wysokim Portorykańczykiem, który ma bardzo dobrą lewą rękę, a bardzo mocno potrafi uderzać prawą. Sparingi są dobre, dzięki nim ćwiczę unikanie ciosów i staję się coraz bardziej elastyczny.

- Witalij Kliczko powiedział w ostatnich dniach, że podczas przygotowań "zaprzyjaźnił się" z Odlanierem Solisem, z którym zmierzy się w sobotę. Chodziło mu o to, że oglądał dużo walk rywala i bardzo dobrze go poznał. Jak dużo oglądania nagrań z występami McBride'a jest w twoim przypadku?

TA: Oglądaliśmy kilka jego walk, starając się dostrzec jego słabe, ale i mocne strony, na które będzie trzeba uważać w ringu. McBride to facet ważący grubo ponad sto kilogramów i wyprowadzający ciężkie ciosy. Nikogo nie wolno zlekceważyć, bo jeden cios może sprawić, że jest po walce. Wiemy, co prezentuje McBride i trenujemy bardzo solidnie. Jestem zdrowy i mam nadzieję, że tak będzie do samej walki. Liczę na to, że wygram ją w dobrym stylu.

- Na początku wakacji mistrz świata federacji IBF i WBO Władimir Kliczko ma spotkać się w pojedynku unifikacyjnym z czempionem WBA Davidem Haye'em. Twój menedżer Ziggy Rozalski oznajmił niedawno: "Jeśli wygra Władimir, a nie zdąży dojść do siebie, możemy przełożyć jego pojedynek z Tomkiem". Oznacza to, że twoim przeciwnikiem na jesieni nie musi być Witalij Kliczko, którego ostatnio przedstawia się jako głównego kandydata do walki z tobą?

TA: Oczywiście, że nie. W moim kontrakcie widnieją nazwiska dwóch braci. Taki sam kontrakt z Kliczkami ma Haye, który też nie może być pewien, z którym z Ukraińców będzie walczył. W najgorszym wypadku, gdyby Witalij przegrał w sobotę z Solisem, zmierzę się ze zwycięzcą walki Władimira z Haye'em. Przecież i tak jestem pierwszy w rankingach WBO oraz IBF. Moim zdaniem będę jednak walczył z Witalijem, bo jest faworytem walki z Solisem i prawdopodobnie wygra tę walkę.

- Kilka miesięcy temu powiedziałeś mi, że Solis nie ma wielkich szans na zwycięstwo z Kliczką i zdania chyba nie zmieniasz?

TA: Każdy ma szansę zwyciężyć, ale Solisowi będzie bardzo ciężko. W tym pojedynku Kubańczykowi daję maksymalnie dwadzieścia procent szans na wygraną. Sądzę, że Kliczko będzie walczył w swoim stylu, wykorzystywał swój zasięg ramion i utrzymywał przeciwnika na dystans. Widziałem nagranie z otwartego treningu Solisa i nie jest zbyt szybki na nogach, widocznie nie zdołał zrzucić zbędnych kilogramów. Jeżeli nie jest szybki, to oszukać Witalija będzie mu bardzo trudno. Wszystko wskazuje na to, że przegra.

- Jako miesiąc, w którym wyjdziesz do ringu z jednym z Kliczków, w mediach ciągle podaje się wrzesień. Jest to termin, który nie może ulec zmianie?

TA: Nie, ponieważ nie było jeszcze żadnych wiążących ustaleń. Wiele w tej kwestii będzie zależało od telewizji niemieckiej i amerykańskiej, które będą pokazywać pojedynek na żywo. W Polsce walka będzie transmitowana przez system pay-per-view i inny termin niż wrzesień nie powoduje przeciwwskazań.

Najbliższą walkę Tomasza Adamka kibice w Polsce będą mogli zobaczyć zarówno w telewizji jak i w Internecie. Transmisję w Internecie obsługuje firma UStream, a kibice zamieszkujący w Polsce będą ją mogli kupić za 4,95 $, natomiast na terenie Ameryki Północnej przekaz internetowy kosztuje 29,95$. Sygnał internetowy można zakupić wchodząc na stronę www.ustream.tv/sports. Ponadto walka będzie do oglądnięcia w telewizji Polsat. Wciąż są do nabycie bilety na walkę Tomasza Adamka z Kevinem McBride'em. Wejściówki w cenach 253$, 103$, 78$ oraz najtańsze 53$ są do nabycia pod telefonem: +1 908-2476079. W Ameryce Północnej walkę można będzie także oglądać w systemie pay-per-view, w telewizji satelitarnej DirectTV i Dish Network, w sieciach kablowych InDemand oraz za pośrednictwem firm telecomunikacyjnych AT&T Uverse oraz Verizon FIOS.

Specjalny serwis o boksie. Sprawdź Bokser.org ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.