Boks. Holyfield: Jestem zawiedziony

- Jestem bardzo zawiedziony - powiedział Evander Holyfield (43-10-2, 28 KO) kilkadziesiąt minut po walce z Shermanem Williamsem (34-11-2, 19 KO) - On przyjął taką taktykę, jaką przyjąć tak naprawdę powinien. Kiedy uderzał prawym sierpowym nisko schodził głową w dół, a ja musiałem robić krok w tył, bo inaczej zderzylibyśmy się głowami.

- Takie rzeczy się zdarzają w boksie. Zaszyją mi rozcięty łuk brwiowy i życie będzie toczyć się nadal - stwierdził czterokrotny król wagi ciężkiej, który nie wyszedł do czwartego starcia z powodu głębokiego rozcięcia łuku brwiowego, a potyczka została uznana za nieodbytą.

- Walczyłem z legendą, dlatego też trenowałem do tego pojedynku wyjątkowo ciężko. Nie mogę powiedzieć o nim nic złego. W moim odczuciu powinienem zostać ogłoszonym zwycięzcą, bo rozciąłem mu łuk prawym sierpowym, jednak wciąż mam dla niego wiele szacunku. Ma prawie 50 lat i wciąż trenuje. Cztery razy był mistrzem świata wagi ciężkiej, występował na Igrzyskach Olimpijskich, ale nadeszła już nowa era, a w mojej opinii Holyfield nie powinien zbierać już ciosów od młodszych pięściarzy. Powinien już odejść, lecz jeśli będzie miał na to ochotę, możemy spotkać się po raz drugi - odparł Williams.

Więcej w serwisie bokser.org ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.