- Jestem gotowy poczynić pewne ustępstwa. Do USA leci właśnie mój menadżer Adam Booth, będziemy ustalać z Richardem Schaeferem z Golden Boy Promotions wspólne stanowisko i postaramy się wypracować porozumienie z obecnym tutaj Bernardem Boente, który reprezentuje Władimira. Zrobię wszystko, żeby fani mogli zobaczyć ten pojedynek - mówi "Hayemaker", którego walki z braćmi w przeszłości były już dwukrotnie odwoływane.
- Jeśli Władimir zakończy karierę jutro, to za 10 czy 15 lat nikt nie będzie o nim pamiętał. Ja miałem walkę z Wałujewem, pokonałem olbrzyma i ludzie na całym świecie znają mnie z tego. On nie miał jednej definiującej go walki. Władimir potrzebuje pojedynku ze mną. Poza tym nie zarobi z nikim tyle co ze mną - stwierdził pięściarz z Londynu.
Władimir Kliczko leczy obecnie kontuzję pleców, która wykluczyła go z planowanej na dziś walki z Derekiem Chisorą. Lekarze zalecili Ukraińcowi około sześciu tygodni przerwy od zajęć na sali bokserskiej.
Wszystko o boksie znajdziesz na Ringpolska.pl?