Albert Sosnowski: Powiem szczerze, że podszedłem do tego na luzie. Jestem zawodnikiem, który nie daje się sprowokować w tego typu sytuacjach, natomiast widać było, że Dimitrenko chciał pokazać swoją przewagę, że jest gotowy i będzie walczył o zwycięstwo. Ja jestem spokojny. Jestem przygotowany na różne warianty, nic mi nie dolega. Wyjdę do ringu gotowy na 100 procent, będę do końca walczył o zwycięstwo i liczę, że zdobędę tytuł mistrza Europy.
AS: Na spokojnie. Nie musieliśmy o nic prosić grupy Universum, mieliśmy bardzo dobre warunki do treningu w hotelu. Przerobiliśmy sobie elementy taktyczne, zrobiliśmy tarczę. Dużo odpoczywałem, regenerując siły fizyczne i psychiczne, żeby w ringu móc dać z siebie wszystko.
AS: Wszystko ostatecznie zweryfikuje ring, ale faktycznie wychodzę na luzie, by walczyć o zwycięstwo. Na pewno presja jest po stronie Dimitrenki, to on musi udowodnić sobie i grupie, która na niego liczy, że jest kolejnym zawodnikiem z szansami na mistrzostwo świata. Ja chcę mu te plany pokrzyżować. Muszę stworzyć presję walki, pokazać, że się go nie boję, narzucić mu swój styl i ściśle realizować założenia taktyczne. Muszę być uważny w obronie i konsekwentnie spychać go atakami i starać się znokautować. Wiadomo, że w Niemczech trudno jest wygrać na punkty, dlatego będziemy się starać wygrać przed czasem.
AS: Raczej nie, nie liczę na ich przychylność. Przyjechałem wygrać tę walkę przez nokaut. Zobaczymy, jak sytuacja ułoży się w ringu. Mamy przygotowanych kilka wariantów. Na pewno jeśli będzie trzeba postawić wszystko na jedną kartę, będę musiał się otworzyć, ryzykując porażkę przed czasem. W każdym razie będę szukał wygranej przez nokaut.
AS: Nie ma to dla mnie znaczenia. Najważniejsze, że dobrze się czuję i wierzę w zwycięstwo. Cieszę się, że znów mam dużą walkę, bo wiele lat na to pracowałem. Nie mam może jakiegoś super talentu, ale pracowałem bardzo ciężko i dzięki swojemu charakterowi wyrobiłem sobie dobrą pozycję. Teraz znów mogę walczyć o mistrzostwo Europy i wiem, że zwycięstwo da mi pierwszą dziesiątkę w rankingach wszystkich prestiżowych federacji. Ponadto pas mistrza Europy to wielki prestiż i chcę mieć go znów u siebie.
AS: Nie. Dla mnie najważniejsze jest, że znów boksuję o stawkę, o mistrzowski tytuł. Na pewno starcie z Kliczką pozwoliło mi zapoznać się z otoczką tych wielkich pojedynków i było to doświadczenie, które będzie procentowało w przyszłości. W tej chwili już zupełnie inaczej reaguję na stres, jestem skoncentrowany i zmobilizowany, bo zdaję sobie sprawę, że na tym poziomie nie ma już łatwych walk. W ringu trzeba dać z siebie 110 procent. Będę musiał walczyć o zwycięstwo w każdym momencie; nawet jeśli zdarzą się słabsze rundy, nie mogę się załamać i przestać konsekwentnie szukać rozwiązania, które otworzy mi drogę do wygranej.
AS: Zdecydowanie. Ale nie ma co tych zawodników porównywać, mimo że mają podobne warunki fizyczne. Witalij to według mnie numer 1 wagi ciężkiej, z wielkim doświadczeniem i nokautującym ciosem. Dimitrenko to po prostu dobrze wyszkolony technicznie zawodnik, z dobrym lewym prostym. Nie mogę pozwolić, by narzucił mi swój styl walki, bo jak się rozkręci, to boksuje z dużą łatwością. Zupełnie inaczej jest, gdy mu coś nie wychodzi - zamyka się wtedy troszkę w sobie, jest spięty, popełnia błędy - dlatego będziemy starali się, by walka od początku nie układała się po jego myśli. Będę musiał pokazać mu, że przyjechałem po to, by wygrać.
AS: Każda walka jest inna. Tamten pojedynek był dla mnie wielką szansą od losu i cieszę się, że moja postawa, mimo porażki, została doceniona przez obserwatorów. Teraz znów staję przed szansą, ale tym razem muszę się sprawdzić, bo Dimitrenko to jednak nie Witalij Kiczko, choć wygrana z nim otwiera drogę do walk o dużą stawkę. Ja zawsze chciałem boksować w głównych pojedynkach wieczoru, bo to mnie motywuje. Na pewno po Kliczce czuję się silniejszy, natomiast wszystko zweryfikuje ring. Mogę obiecać, że dam z siebie wszystko.
AS: Wiadomo, że do głowy przychodzą różne myśli. Jeśli nie uda się wygrać, będzie źle, ale nie będzie tragedii. Usiądziemy do rozmów i zastanowimy się, co dalej. Nie zamierzam po tej walce kończyć kariery. Niedawno rozpocząłem współpracę z trenerem Fiodorem Łapinem i czuję, że się rozwijam boksersko. W Schwerinie chcę pokazać dobry boks i liczę, że do pokonam Dimitrenkę, bo wiem, że mnie na to stać.
Wszystko o boksie na Ringpolska.pl ?