Trenowany przez Tommy'ego Brooksa Wolak - używający przydomka "Wściekły Byk" - już w poniedziałek wylatuje do Kalifornii, gdzie w przyszłą sobotę w Honda Center w Anaheim stanie przed swoją życiową szansą. Po porażce z rąk Ishe Smitha, 29-letni Polak (27-1, 17 KO), łatwo wygrał sześć kolejnych walk, w tym trzy przed czasem.
Z obozu Chaveza Juniora (41-0-1, 30 KO), który w słynnym Wild Card Gym przygotowuje się pod czujnym okiem Freddiego Roacha i przy pomocy Alexa Arizy, od pewnego czasu dobiegają wiadomości o wysokiej formie młodego Julio. Walkę wieczoru poprzedzać będą starcia Donaire-Sidorenko, Soto-Antillon i Garcia-Lontchi.
Wolak dostał telefon od managera Ivana Edwardsa i nie wahał się ani chwili. Gdyby Polak odmówił, wówczas potężna grupa Top Rank musiałaby zapewne odwołać całe przedsięwzięcie.
By przyspieszyć procedury, kontrakt podpisał Edwards, a Paweł już w poniedziałek wylatuje do Kalifornii, gdzie spędzi ostatnie dni poprzedzające walkę, której stawką będzie pas WBC Silver w kategorii średniej.
- A jednak wyszło na moje. Jestem gotowy na wojnę z Chavezem. Cały czas trenuję i nie będę musiał zrzucać wagi, więc będę silny, gdy wyjdziemy do ringu - oświadczył 29-letni Wolak.
W przypadku zwycięstwa polski pięściarz wskoczy do ścisłej czołówki, gdzie zajmie miejsce faworyzowanego Chaveza i w przyszłym roku najprawdopodobniej dostanie szansę walki o należący do Miguela Cotto (35-2, 28 KO) pas WBA w wadze junior średniej. Przewodzący grupie Top Rank legendarny promotor Bob Arum może też zechcieć skonfrontować Wolaka z niepokonanym Vanesem Martirosyanem (28-0, 17 KO) lub ostatnim rywalem "Pacmana" - Antonio Margarito (38-7, 27 KO).
Specjalny serwis o boksie. Sprawdź Bokser.org ?