Boks. Kostecki: Wiedziałem, że jak go trafię, to nie będzie co zbierać

Pozytywnie swoją zwycięską sobotnią walkę ocenił Dawid Kostecki. Zaliczany do światowej czołówki wagi półciężkiej popularny "Cygan" pokonał na gali "Wojak Boxing Night" przez techniczny nokaut reprezentanta Gujany Seana Corbina, zdobywając tym samym mistrzowski pas WBC Baltic.

- Jestem zadowolony z tego występu, jednak powiem szczerze, że rywal pozytywnie mnie zaskoczył. Wygrałem przed czasem, bo widziałem jego błędy, ale Corbin był bardzo ruchliwy i przez to trudny do upolowania - powiedział serwisowi ringpolska.pl Kostecki. - Byłem jednak pewny, że jak go w końcu trafię, to nie będzie co zbierać. I tak się faktycznie stało.

- Ja poprzeczkę stawiam sobie dużo wyżej, mierzę w tytuły najbardziej prestiżowych federacji, ale nie mogłem Corbina zlekceważyć, bo wiedziałem, że jest poprawny pod względem technicznym i ma "ciężką" rękę. Poczułem jeden jego mocny cios - jak go zainkasowałem, i to przez rękawice, to aż mi coś chrupnęło w karku. Gdyby mnie czysto trafił, to na naprawę mógłbym zjechać do boksu.

- Na szczęście jednak walkę wygrałem i teraz czekam na kolejnego przeciwnika - dodaje pięściarz z Rzeszowa, który na ring powróci być może jeszcze w tym roku.

Specjalny serwis o boksie. Sprawdź Ringpolska.pl ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.